To było dla niej za wiele. Jennifer Aniston popłakała się na wizji
Historia bezrobotnego wdowca wychowującego dwie córki tak wzruszyła Jennifer Aniston, że nie opanowała emocji. Ale to, co wydarzyło się później, było jeszcze bardziej wzruszające.
Jennifer Aniston była gościem "Ellen’s Greatest Night of Giveaways". To specjalne wydanie słynnego talk-show, w którym spełniane są marzenia widzów znajdujących się w potrzebie.
ZOBACZ TEŻ: Ewa Minge "W łóżku z Oskarem": Modelka po latach powiedziała, że ją skrzywdziłam
W ostatnim odcinku prowadząca Ellen DeGeneres pokazała Aniston wzruszające wideo.
Nakręciła je nastoletnia Elyse Kimball, która opowiedziała o swoim tacie. Mężczyzna stracił żonę, która zmarła na raka, i opiekuje się dwójką córek. Jest bezrobotny, sytuacja rodziny jest, delikatnie mówiąc, nie do pozazdroszczenia.
- Jest wszystkim, co mam. Jest moim życiem. Jest ze mną w złych i dobrych chwilach. Chciałaby mu coś ofiarować. Dać coś, na co tak zasługuje, ale bez waszej pomocy nie dam rady - mówi zalewając się łzami dziewczynka.
Słuchając smutnej historii rodziny, Aniston ryczała jak bóbr. Emocje wzięły górę jeszcze mocniej, kiedy w studiu pojawili się ojciec z córkami.
Mężczyzna opowiedział o ostatnich chwilach umierającej żony, której ulubioną postacią była rybka Dory – głosu użyczyła jej właśnie Ellen DeGeneres.
Pod nieobecność rodziny Kimball w domu, ekipa Ellen przystroiła go na święta, wymieniła meble, postawiła w salonie choinkę i zostawiła furę prezentów.
Dodatkowo ojciec i córki dostali karty płatnicze po 50 tys. dol. każda oraz miesięczną wycieczkę do Europy. W tym do Paryża, który zawsze chciała zobaczyć pani Kimball.
I kto mówi, że św. Mikołaj nie istnieje?