"Top Chef": kto wygrał walkę o półfinał kulinarnego show?! FOTO
Zacięta walka o półfinał, a na dodatek odcinek pełen niespodzianek, nie zabrakło też wielkich wzruszeń i wyjątkowych gości! Za nami 10. odcinek drugiej polskiej edycji "Top Chef". Do półfinału przeszli: Agnieszka Buch, Sebastian Olma, Przemysław Błaszczyk, Bartłomiej Kuzianik i Adam Kowalewski. Z programu odpadł uczestnik, który w szóstym odcinku niespodziewanie wszedł do programu. To on wzbudzał najwięcej emocji wśród rywalizujących kucharzy. Udało mi się zamieszać! Czy było warto? Było mega warto! - tymi słowami pożegnał się z programem Paweł Kibart, szef kuchni Sinnet Club w Warszawie.
Tego jeszcze nie było! Stawka w pierwszej konkurencji - grillowanie w plenerze - była bardzo wysoka - aż dwa miejsca w półfinale programu. Niekwestionowanymi mistrzami okazali się: Agnieszka Buch i Sebastian Olma.
Agnieszka - to było genialne! Sebastian - to było wow! Wymiatasz! - taki werdykt usłyszeli pierwsi półfinaliści od Wojciecha Modesta Amaro.
To jednak nie był koniec wyjątkowych niespodzianek dla kucharzy. W kuchni czekały na nich ich ukochane mamy! Agnieszka i jej mama były najbardziej wzruszone. Po policzkach płynęły łzy.
Nikt mocniej nie trzyma kciuków niż mama. Na pewno pęka z dumy i to jest najważniejsze. Myślę, że nie ma większego uczucia niż miłość córki do matki. W moim przypadku na pewno - powiedziała zawodniczka.
Agnieszka i Sebastian otrzymali wyjątkowy prezent - nie walczyli w głównej konkurencji, tylko czekała na nich kolacja w ekskluzywnej restauracji. Czwórka pozostałych kucharzy przygotowywała własne dania dla mam. Stres był ogromny, bo degustowały i oceniały najbliższe im osoby. Dla najbliższych gotuje się najprzyjemniej, ale czy najłatwiej? To było trudne zadanie dla wszystkich, bo walka toczyła się o trzecie miejsce w półfinale! Jednak to talerz Przemysława Błaszczyka okazał się bezkonkurencyjny i to on wygrał miejsce w półfinale.
W emocjonującej dogrywce zmierzyli się Adam Kowalewski, Bartosz Kuzianik i Paweł Kibart. Tym razem stawka była najwyższa, bo trójka kucharzy była o krok przed półfinałem. Bartek zaryzykował z sufletem, na którym kiedyś poległ i aby zaoszczędzić na czasie, wyjmował gorące foremki z pieca gołymi rękoma!
Decyzją jury to Paweł Kibart, szef kuchni Sinnet Club w Warszawie, stracił szansę na wygraną i pożegnał się z programem.
Wchodząc do programu, miałem świadomość tego, że nie będę zaakceptowany, ani lubiany, po prostu dostałem to w pakiecie. Byłem z tym po prostu pogodzony i chyba nawet nie miałem zamiaru tego zmieniać. Postanowiłem skupić się na walce, na tym, żeby dojść jak najdalej. Myślę, że pomimo różnic między nami, trochę się ze sobą zżyliśmy, a z Sebastianem najbardziej. Sebastian, to w porządku facet, rywalizacja z nim cały czas przebiega fair. Po prostu ze sobą rywalizujemy. Uważam, że dzięki rywalizacji można wykrzesać z siebie coś więcej. Rywalizacja napędza i motywuje. I chyba to jest najważniejsze. Z drugiej strony wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że zajada się kanapkami z chipsami czy wyciera nos w obrus w restauracji. On po prostu tak ma - powiedział po programie Kibart.
Każdy z pozostałych kucharzy jest mistrzem w swoim fachu, ale tylko trójka z nich wejdzie do finału. Kim okażą się szczęśliwcy? O tym przekonamy się już 14 maja, o godz. 20.35 w Polsacie! Natomiast 21 maja dowiemy się, kto zostanie okrzyknięty drugim "Top Chefem" w Polsce i wygra nagrodę główną - 100 tys. złotych!
Macie swoich faworytów?
(fot. Polsat)
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski