Trwa ładowanie...

Tove Lo i jej szwedzkie wychowanie. Wolność, nagość i szaleństwo

W jej autobiograficznych tekstach nie ma miejsca na tabu. Nazywana jest "smutną księżniczką" i "mrocznym towarem eksportowym Szwecji". Jednak Tove Lo jest pełna energii, entuzjazmu i widać, że kocha życie. W rozmowie z WP zwraca się do Polaków i mówi "Nie poddawajcie się!"

Tove Lo nazywana jest "najmroczniejszym szwedzkim popowym towarem eksportowym"Tove Lo nazywana jest "najmroczniejszym szwedzkim popowym towarem eksportowym"
dvjtei9
dvjtei9

Tove Lo ma 33 lata, urodziła się w Szwecji. Świat poznał ją dzięki przebojowi "Habits", który do dziś odtworzono na YouTube ponad 300 milionów razy! Muzyka, którą tworzy to ambitny pop nieraz z tanecznym sznytem, innym razem zaskakująco surowy. Jej znakiem rozpoznawczym jest sceniczna energia. Podczas występów na żywo oddaje się cała muzyce, tańczy, nieraz rozbiera.

Piotrek Grabarczyk: Uciekłaś przed pandemią do Nowej Zelandii. Jak się tam teraz żyje?

Tove Lo: Fantastycznie, bo już za parę dni kończy nam się kwarantanna, więc nie mogę się doczekać.

Kwarantanna? Z europejskiej perspektywy wydawało mi się, że poluzowano tam już wszystkie obostrzenia.

Tak, ale wciąż nie można ot tak sobie podróżować bez kwarantanny. Umieszczają cię na dwa tygodnie w kontrolowanym przez rząd hotelu. Dostarczają ci jedzenie, wyjście z pokoju dozwolone jest tylko raz dziennie na godzinę, w dodatku pod obserwacją. Wszystko po to, żeby zapobiec "przywożeniu" wirusa do kraju. Natomiast już po kwarantannie jesteś wolny i ludzie tutaj żyją całkiem normalnie, co jest niezwykle ekscytującą wizją!

Tove Lo - Habits (Stay High)

Widziałem na twoim Instagramie, że starasz się zapewnić sobie rozrywkę i wrzucasz filmiki zatytułowane "Kwarantannowe porno", roznegliżowane zdjęcia...

To prawda. (śmiech) Nie jest tak źle, jeśli mam być szczera. Spędzam tę kwarantannę z mężem i muszę przyznać, że nieźle się dogadujemy, więc staramy się dobrze bawić.

dvjtei9

Pobraliście się w lipcu i ostatnio wspominałaś to szalone wesele w swoich social mediach. Bardzo romantycznie!

Obchodziliśmy niedawno naszą rocznicę, zamknięci w tym hotelu, więc naszło mnie na wspominki i stąd ten spam zdjęciami z uroczystości na Instagramie. Marzyłam o tym, żeby na ślubie pojawili się nasi najbliżsi i rodzina, ale z uwagi na okoliczności nie było to możliwe. Byłam za to mega szczęśliwa, że tego dnia towarzyszyli nam przyjaciele i nasza przybrana rodzina z Los Angeles.

Mam wrażenie, że ludzie mają problem, żeby cię rozgryźć. Z jednej strony widzą ostrą laskę, która pokazuje fanom biust na koncertach, a z drugiej zakochaną mężatkę publikującą romantyczne fotki z ukochanym... Nie dajesz się włożyć do szufladki.

Sądzę, że ludzie widząc to wszystko myślą sobie "o co tu k***a chodzi?!" (śmiech) To strasznie zabawne! Nigdy nie chciałam wyjść za mąż, ale poznałam kogoś, kto jest równie szalony jak ja. Mój mąż uwielbia, gdy pokazuję ludziom cycki! Po prostu nadajemy na takich samych falach. Gdy spotykasz kogoś takiego, wszystkie twoje wcześniejsze przekonania i postanowienia idą do kosza i myślisz sobie "pieprzyć to, bierzmy ślub!" (śmiech)

dvjtei9

Myślisz, że twoja bezkompromisowa natura i liberalne podejście do np. seksualności, to efekt wychowania nie tylko rodziców, ale w ogóle życia w tak otwartym kraju jak Szwecja?

Dorastanie w liberalnym kraju na pewno odegrało tu dużą rolę. Musiałbyś też poznać moich rodziców... Chociaż mój ojciec był nieco bardziej konserwatywny, aczkolwiek nie ma to nic wspólnego z takim konserwatyzmem rozumianym w sensie np. amerykańskim. Często zwracał mi uwagę i pytał ", czy naprawdę musisz iść tak ubrana do szkoły?" i wygłaszał inne tego typu komentarze, ale to ja zawsze wygrywałam. Powtarzałam, że nie ma prawa mówić mi jak mam się zachowywać i wyglądać! (śmiech). Ale to były w gruncie rzeczy takie detale i typowe przepychanki między córką a ojcem. Oboje moi rodzice powtarzali mi, że to ja sprawuję kontrolę nad swoim życiem i mój głos jest tak samo ważny, jeśli nie najważniejszy. Szczególnie jeśli chodzi o decydowanie o sobie, o swoim ciele. A sama Szwecja, przynajmniej to jak ją zapamiętałam z czasów, gdy dorastałam, była otwartym miejscem i przyjaznym takim buntowniczkom jak ja. 

Pytam z pozycji osoby z Polski, która teraz boryka się z ogromnymi problemami na tle ograniczania praw kobiet w dostępie do aborcji czy prześladowaniu mniejszości seksualnych.

Chcę tylko powiedzieć wszystkim kobietom, osobom LGBT+ i moim fanom w Polsce, że jestem po waszej stronie! Jestem z wami i macie prawo decydować o sobie, być kim chcecie i kochać kogo chcecie. Pamiętajcie o tym i nie poddawajcie się! Kocham was i moja muzyka jest dla was. 

dvjtei9

Twoja buntownicza aura nijak kojarzy się przeciętnemu odbiorcy z popem.

To "coś" zawsze było we mnie, ta bezkompromisowość, a już na pewno gdy chodzi o moją sztukę. Jest na pewno problemem samo postrzeganie przez wiele osób muzyki pop i zakładanie z góry, że ona nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek artyzmem. Ludzie podchodzą do popu jak do bezdusznej fabryki, która produkuje taśmowo przeboje. A ja kocham pop! Mamy też teraz mnóstwo fantastycznych popowych artystek, wzajemnie się wspieramy i możemy na sobie polegać, nie tylko podczas bezpośredniej współpracy nad muzyką. Pomagamy sobie iść do przodu.

W takim razie jak taka wygadana, bezkompromisowa i przyzwyczajona do wolności kobieta jak ty, odnajduje się w świecie komercyjnej muzyki, gdzie ograniczenia, nakazy, cenzurowanie etc. są na porządku dziennym? A już tym bardziej, jeśli mierzy się w międzynarodową karierę i listy przebojów za oceanem mając w repertuarze utwory o seksie, narkotykach i innych "kontrowersyjnych" tematach.

W każdej branży da się trafić na złych i dobrych ludzi. Wspomniałeś o Stanach, gdzie znaleźli się ludzi z branży, którzy powtarzali mi "jesteśmy po twojej stronie!", gdy próbowano mnie cenzurować. Nie da się od tego uciec, szczególnie jeśli podstawowym celem takiej wytwórni czy firmy jest sprzedać jak najwięcej płyt. A żeby to zrobić, trzeba trafić do jak najszerszego grona odbiorców i unikać tego, czym można się im narazić. Rozumiem, że to jest filozofia ogromnej wytwórni. Ale i tak mam wrażenie, że daję sobie z tym radę, bo nawet jeśli pojawiały się jakieś sugestie, żebym czegoś nie robiła i śpiewała, to udawało mi się ostatecznie postawić na swoim. 

Nie wszyscy artyści mają to szczęście.

Dokładnie, słyszy się te straszne rzeczy o ludziach, którzy mieli ponagrywane całe albumy, ale wytwórnie blokowały ich wydanie i inne tego typu historie. Mnie się to, na szczęście, nigdy nie przytrafiło. Być może dlatego, że jedna z moich pierwszych piosenek, "Habits", osiągnęła sukces i już od początku było wiadomo, jaki jest mój sznyt, o czym i jak śpiewam. Na tym etapie byłam też już dorosła, wiedziałam czego chcę, jaki jest mój styl, miałam wyrobioną konkretną ekspresję i sama pisałam swoje kawałki. Co nie zmienia faktu, że początkowo było trochę ludzi, którzy próbowali na mnie wpływać i sugerować, że powinnam spuścić z tonu, ale słyszeli tylko "NIE!" (śmiech)

Martin Garrix feat. Tove Lo - Pressure (Official Video)

A skoro o muzyce mowa. Spotykamy się z okazji premiery utworu "Pressure" Martina Garrixa z twoim gościnnym udziałem. Jak doszło do waszej współpracy?

To niezła historia, bo nie mieliśmy okazji się poznać, mimo że grałam przed nim podczas Siget Festival w Budapeszcie i tańczyłam do upadłego podczas jego setu. Pomyślałam sobie wtedy, że super byłoby razem coś zrobić, ale ostatecznie nigdy się do niego później nie odezwałam z taką propozycją. I nagle typowa sytuacja w tej branży - "jego" ludzi wysłali demo "moim" ludziom i to było właśnie "Pressure". Kawałek spodobał mi się od razu, to było coś nowego, zarówno dla mnie, jak i dla niego. Napisałam słowa i melodię i w zasadzie wszystko wydarzyło się bardzo szybko. To było w grudniu, zaczęliśmy sms-ować i wysyłać sobie nawzajem pomysły i fragmenty materiału. Odpisywał mi "kocham to!", ja mu pisałam "ja też", więc "wydajmy to!" i oto jesteśmy dwa miesiące później. Poszło ekspresowo, bo czasami, gdy nie możesz spotkać się fizycznie z kimś, współpraca może się mocno przeciągać. Najwyraźniej stanowimy dobry duet.

dvjtei9

Masz tę umiejętność, że nawet jeśli jesteś "tylko" gościnnie w czyimś utworze, to on brzmi jakby był po prostu twój. Co jest tym sekretnym składnikiem, którzy dorzucasz od siebie?

Prawdopodobnie warstwa tekstowa, mam chyba charakterystyczny styl pisania i to pozwala mi naprawdę utożsamić się z utworem. Do tego ton mojego głosu, zawsze pilnuję tego, żeby to brzmiało "po mojemu". Czasami dostajesz demo z nagranym wokalem i starasz się naśladować sposób, w jaki śpiewa ta osoba, ale jednak trochę po swojemu, wiesz, o co mi chodzi? Czasami wystarczy dodać swoje ozdobniki, jakieś "och" i stękanie, sporo u mnie tego. (śmiech) Jeśli znasz moją twórczość to wiesz od razu, że to ja!

Ciężko jest pracować nad muzyką zdalnie, co wymusza teraz pandemia?

Na szczęście, miałam już takie doświadczenia za sobą, bo technologia od jakiegoś czasu umożliwia nam działanie w ten sposób i gdy grafik jest mocno skomplikowany, wystarczy, że połączysz się z kimś na Zoomie i możecie działać. Muszę powiedzieć, że to ma swoje plusy, bo fajnie dostać od producenta fragment muzyki, bitu i spokojnie pracować nad melodią i tekstem we własnej przestrzeni. Możesz wtedy bez stresu szukać, eksperymentować, próbować znaleźć tę "dobrą" nutę. Z drugiej strony, ta niemożność spotkania się z ludźmi bywa trudna, bo czasem po prostu musisz być z nimi w jednym pomieszczeniu, żeby poczuć tę konkretną energię i złapać wspólny rytm.

dvjtei9

Czyli rozumiem, że pandemia i izolacja nie zawsze sprzyjają byciu kreatywnym?

Szczerze mówiąc, na samym początku pandemii uszły ze mnie całe kreatywne soki. Pewnie dlatego, że miałam być wtedy w trasie koncertowej. Udało nam się dokończyć pierwszą część amerykańskiego tournee, a potem UK i kolejne europejskie kraje się zamknęły, więc nie było ani koncertów, ani też nie czułam, że jestem w dobrym miejscu, żeby tworzyć. Ale później, gdy wszystko się trochę rozluźniło, weszłam w Szwecji na plan filmowy i zagrałam swoją pierwszą dużą rolę i to jakoś mnie zainspirowało, po zakończeniu zdjęć znowu zaczęłam pisać piosenki. Wiem, że wielu artystów w tym czasie było hiper produktywnych, ale ja lubię być w ruchu, poznawać nowe miejsca i ludzi, bo to mnie najbardziej inspiruje. Bez tego było mi ciężko.

Oby to wkrótce się zmieniło. Czekamy na kolejny występ w Polsce!

Mam nadzieję, że do zobaczenia na koncertach!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
dvjtei9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dvjtei9