Usłyszał muzykę i zaczął filmować. Zapamięta ten koncert do końca życia
W sieci popularność zdobywa filmik nagrany telefonem przez przechodnia na Long Island. Okazuje się, że tajemniczym muzykiem jest jedna z największych gwiazd show-biznesu.
Wideo trwa równą minutę i widać na nim, jak mężczyzna w motocyklowym kasku gra ragtime na stojącym na chodniku zdezelowanym pianinie.
- Całkiem nieźle! Wymaga tylko strojenia. To przecież całkiem sprawne pianino. Wstyd, że je ktoś tak potraktował - mówi mężczyzna pod nosem, dodając, że instrument powinien trafić do organizacji dobroczynnej.
Billy Joel daje "koncert" na ulicy
Utwór został później zidentyfikowany przez internautów jako "Darktown Strutters Ball" Sheltona Brooksa. Ale mniejsza o kompozycję, bo cymesem w tej historii jest wykonawca.
Okazuje się, że autor nagrania i przypadkowi przechodnie byli świadkami "koncertu", o którym będą opowiadali swoim dzieciom i wnukom.
Czemu? Bo na pianinie grał nie kto inny jak Billy Joel. Jeden z najważniejszych amerykańskich muzyków, piosenkarz i kompozytor, zdobywca 5 nagród Grammy i autor takich hitów, jak "Uptown Girl", "We Didn't Start the Fire" czy "The River of Dreams".
Billy Joel - We Didn't Start the Fire
Wideo błyskawicznie stało się viralem, a magazyn "People" potwierdził u rzecznika Billy'ego Joela, iż faktycznie to on został sfilmowany na Long Island.
Okazuje się, że 71-letni muzyk wypatrzył instrument podczas przejażdżki i nie mógł się powstrzymać, aby go nie przetestować.
W zeszłym roku na łamach "Billboardu" Joe przyznał, że stopuje z koncertami, bo ciągłe trasy odbijają się na jego życiu osobistym.
Świadkowie tego niecodziennego zdarzenia mogą mówić więc o wyjątkowym szczęściu. Kto wie, kiedy muzyk da następny koncert?