Val Kilmer przez raka ledwo mówi. "Czuję się o wiele lepiej, niż brzmię"

Val Kilmer wyznał w niedawno wydanej autobiografii "I'm Your Huckleberry", że kilka lat temu stracił mnóstwo pieniędzy po nieudanych inwestycjach i musiał zamieszkać w domku letniskowym w Malibu. "Byłem dziwakiem, lumpem z plaży, i był to dla mnie błogi stan" – pisał Kilmer. Niestety sielanka nie trwała długo. Pewnego dnia zaczął kaszleć krwią i był przekonany, że umiera. Ostatkiem sił wyczołgał się na ulicę, gdzie zgarnęła go karetka.

W szpitalu zdiagnozowano raka krtani. Kilmer poddał się radio i chemioterapii, ale nie mówił publicznie o swojej chorobie. W mediach pojawiały się jednak zdjęcia wychudzonego aktora z rurką tracheotomijną w krtani. Kilmer w końcu przerwał milczenie i dziś mówi otwarcie o swoim stanie. Ostatnio był gościem "Good Morning America".

- Świetnie sobie radzę. Czuję się o wiele lepiej, niż brzmię – zapewniał w telewizji Kilmer, który w grudniu skończy 60 lat. Aktor podkreślił, że bardzo szybko pokonał raka, ale tracheotomia spowodowała trwały uszczerbek na jego zdrowiu i uniemożliwia mu normalną komunikację.

- To jak posługiwanie się innym językiem czy dialektem. Trzeba znaleźć sposób, by się komunikować. Nie różni się to niczym od innych wyzwań aktorskich, tyle że odbywa się to w wyjątkowych okolicznościach – podkreślił.

Mimo trudności z mówieniem Kilmer cały czas występuje w filmach. 7 sierpnia na ekrany wejdzie "Paydirt", pełnometrażowy debiut jego 28-letniej córki Mercedes. Zagrała w nim córkę emerytowanego szeryfa, w którego wcielił się jej prawdziwy ojciec.

Ponadto Val Kilmer ma powrócić jako Iceman w "Top Gun: Maverick". Kiedy Tom Cruise ogłosił, że powstanie sequel kultowego filmu z lat 80. z jego udziałem, Kilmer walczył z rakiem i nikt się nie spodziewał, że także weźmie udział w tym projekcie. Ostatecznie wylądował na liście płac, jednak szczegóły jego występu są owiane tajemnicą. - Jedyne, co mogę powiedzieć o tym filmie, to że mam włosy innej długości – powiedział w wywiadzie telewizyjnym.