Vinnie Jones codziennie rozmawia ze zmarłą żoną. Byli razem przez 25 lat
Vinnie Jones to filmowy twardziel znany z "Przekrętu", "Porachunków" czy "Nocnego pociągu z mięsem". Prywatnie jest jednak zupełnie innym człowiekiem – zwłaszcza, gdy opowiada o tragicznie zmarłej żonie. Aktor wyznał, jak wygląda jego codzienności półtora roku po odejściu ukochanej.
Vinnie Jones i Tanya Terry pobrali się w 1994 r. i byli ze sobą aż do jej śmierci w lipcu 2019 r. Były piłkarz, kryminalista i gwiazdor filmów akcji opowiedział na łamach "Daily Mail", że ciągle nie może się pogodzić z odejściem żony i nieustannie, każdego dnia powtarza pewien rytuał.
- Każdego ranka wstaję, ścielę łóżko i ucinam sobie krótką pogawędkę z Tan o tym, co robię i jak bardzo za nią tęsknię – wyznał Jones, który przy okazji opowiedział o swojej kondycji psychicznej.
- Postrzegam zdrowie psychiczne jak piastę koła z wieloma szprychami. Każda szprycha reprezentuje inny rodzaj problemu - moim jest smutek. Radzę sobie z pomocą moich przyjaciół – mówił aktor, który po śmierci żony nie mógł już mieszkać w ich domu w Los Angeles.
Vinnie Jones wiele zawdzięcza swoim znajomym, którzy pomagają sobie nawzajem. - Tego lata wyjechałem z chłopakami na spokojny wypoczynek do Kanady. Trochę łowiliśmy ryby i rozmawialiśmy. Niektórzy z nich wiele przeszli przez alkoholizm, z czym też walczyłem, i dali mi dobre rady. To było dla mnie dobre środowisko – wyznał aktor.
Przypomnijmy, że w 2013 r. Jones zdradził, że u niego i u żony zdiagnozowano raka skóry. Po dwóch latach u Vinniego nie było już śladu choroby, za to jego żona dalej musiała zmagać się z rakiem. To by początek problemów. Została poddana przeszczepowi serca, a potem jeszcze zdiagnozowano u niej raka szyjki macicy.
Tanya podczas leczenia przebywała w szpitalu Cedars Sinai w Los Angeles. Tuż przed śmiercią rodzina zabrała ją do domu, w którym mieszkała razem z mężem.
- W tych ostatnich tygodniach, gdy lekarze mówili, że nie ma już innych form leczenia, nie powiedziałem żonie, że umiera. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Nie chciałem, żeby wiedziała – wyznał Jones.