Wardruna wraca do Polski. Na ich koncerty chodzi nawet poseł PiS
Jego dźwięki przenoszą do Skandynawii sprzed setek lat, a już na początku sierpnia ponownie wystąpi w Polsce. Na jego koncertach można zobaczyć pod sceną nie tylko miłośników historii i muzyki folkowej, ale również zagorzałych fanów metalu, a nawet posła PiS z żoną. WP porozmawiało z Einarem Selvikiem, liderem Wardruny.
20 lat temu Einar Selvik, będąc jeszcze członkiem kontrowersyjnego zespołu Gorgoroth, pojawił się w Polsce na koncercie, któremu potem przyglądała się nawet prokuratura. Dlaczego? W jego trakcie, jak donosił PAP, "na scenie ukazały się dwie nagie modelki i mężczyzna - wszyscy wisieli na krzyżach i byli pomazani baranią krwią. Scenografię uzupełniały zaś szczątki i krew zwierząt".
Jedna z modelek miała nawet stracić przytomność, a pracownicy ośrodka, w którym rejestrowano występ byli "autentycznie przerażeni". Dziś Selvik szokuje zdecydowanie mniej i w zdecydowanie innym zespole. Zmienił się na tyle, że na jego koncertach zaczął bywać nawet jeden z posłów Prawa i Sprawiedliwości. Czy będzie także na najbliższym?
Rafał Mrowicki, Wirtualna Polska: W grudniu zagraliście największą trasę w Polsce. Jak się czujesz występując w naszym kraju?
Einar Selvik, Wardruna: Bilety na nasze polskie koncerty zawsze szybko się wyprzedają.
Na poprzednie koncerty bilety wyprzedały się nawet dwa lata wcześniej (trasa była przekładana z powodu pandemii).
Fantastycznie jest tutaj wracać. Publiczność jest bardzo zaangażowana. Wsłuchuje się w to, co gramy. To wspaniałe.
Wiem, że w Polsce występujesz nie tylko na scenach koncertowych. Występujesz również przed polskimi studentami.
To trochę jak koncerty solowe. Opowiadam o historii muzyki, instrumentów na których gramy oraz o kontekście, w jakim ta muzyka była wykonywana pierwotnie. Podczas koncertów nie mówię o tym, więc te spotkania są dobrą okazją, by opowiedzieć o źródłach historycznych. Ludzie, którzy przychodzą, są tym bardzo zainteresowani. Robię to z chęcią i mam nadzieję, że będą kolejne takie spotkania.
Interesujesz się może również historią innych krajów z tamtego okresu? Np. średniowieczną Polską albo historią Słowian?
Tak. Ogólnie interesuję się historią, jednak przede wszystkim historią nordycką. Czytam również o historii innych ludności, również Słowian. Porównuję je. Między kulturą słowiańską a nordycką widzę sporo podobieństw, również w muzyce, budowie instrumentów muzycznych oraz w mitologii czy medycynie ludowej. To trochę jak różne dialekty jednego języka. Te kultury były zakorzenione w naturze, więc mają podobne pochodzenie, a co za tym idzie, podobne środki wyrazu, choć nie do końca. Przyroda wygląda inaczej w Norwegii, a inaczej w Polsce. Choć natura jest różna, to mechanizmy są podobne.
W zeszłym roku w kinach można było oglądać "Wikinga" ("The Northman"), w którym były również wątki słowiańskie.
Obejrzałem go. Były rzeczy, które mi się podobały oraz nie. To jednak tylko film. Jako ktoś, kto ogląda dużo filmów i jest bardzo zainteresowany historią, oczywiście widzę tam sporo dobrych rzeczy, które są poprawne historycznie: ubiór, biżuteria, broń czy inne elementy scenografii. Doceniam takie rzeczy, ale nie wszystko mi się podobało. To kwestia gustu. Cenię śpiew gardłowy, ale to nie element kultury wikingów (śmiech), a przynajmniej nie ma na to dowodów. To już element fikcji.
Nie podoba ci się w jaki sposób wątki nordyckie są wplatane do popkultury? Pierwszą rzeczą, która przychodzi mi teraz do głowy, jest Thor z Marvela.
Nie przejmuję się tym. To dobrze, że są takie rzeczy, jednak to przede wszystkim filmy służące rozrywce. Dzięki nim jednak wiele osób interesuje się historią. Niektórzy się oburzają, gdy coś nie jest do końca zgodne z historią, ale film to nie muzeum, tylko rozrywka. Sam oczekuję jednak większej zgodności historycznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"The Mother" Netfliksa: Jennifer Lopez w niezwykłej roli. Mówi, dlaczego się na to zecydowała
Nazwałbyś Wardrunę muzeum dawnej kultury norweskiej?
Nie. Wardruna z całą pewnością nie jest próbą kopiowania czegoś z dawnych czasów. Czerpiemy z elementów muzyki z epoki kamienia, epoki brązu, okresu wielkiej wędrówki ludów, okresu wikingów, czasów średniowiecznych czy tych trochę późniejszych. Celem nie jest granie dawnej muzyki. Tworzymy nową muzykę przy pomocy dawnych technik i dawnych instrumentów. To, co robimy, jest prawdziwe. Używamy takich środków wyrazu, ale moim celem nigdy nie było tworzenie muzyki jaką tworzono w okresie wikingów czy epoce brązu. Dla mnie to tworzenie czegoś nowego, przy użyciu dawnych metod.
Pracujesz obecnie nad czymś niezwiązanym z Wardruną, jak serial "Wikingowie" albo gra "Assasin's Creed: Valhalla", do której przygotowałeś niedawno muzykę?
W przyszłości być może tak. Praca nad "Wikingami" i "Assasin's Creed" sprawiła mi wiele przyjemności, ale obecnie skupiam się na tworzeniu własnej muzyki.
Jak wyglądała praca nad muzyką do gry komputerowej?
Chciałem, by brzmiało to jak najbardziej prawdziwie. Akcja rozgrywa się w konkretnych czasach, co określało, których instrumentów mogłem użyć, a których nie. Praca z ekipą Ubisoftu była bardzo dobra. Jest jednak coś, czego mi brakuje w produkcjach o wikingach, jak filmy czy seriale. To poezja. Ona odgrywa bardzo ważną rolę w kulturze nordyckiej. Włączenie tego elementu było dla mnie jednym z ważniejszych powodów, dla których zgodziłem się na udział w pracach nad tą grą.
Powiedziałeś kiedyś, że gdybyś nie został muzykiem, zostałbyś poetą.
Poezja jest dla mnie bardzo istotna. Inspiruje mnie. To skomplikowana forma sztuki. To również dobry sposób do nauki pisma runicznego. Poezja stawia wiele pytań, zagadek.
Jakie historie opowiada "Kvitravn", wasza ostatnia płyta?
Ta płyta ma podobny krajobraz, co trylogia "Runaljod", choć jest sporo innych elementów. Ważną rolę na tej płycie odgrywa człowiek, człowieczeństwo, aspekt ludzki w kulturze nordyckiej, dusza, pamięć. Jest również o zwierzętach-przewodnikach, które odgrywają taką rolę nie tylko w mitologii nordyckiej. To widać w mitologii na całym świecie. To nie tylko o białych krukach czy białych reniferach, ale również o białych lwach, wężach czy słoniach. Jest też o zmienianiu się na lepsze.
Śpiewasz we współczesnym języku norweskim czy starasz się sięgać po antyczną mowę?
Używam obu tych form, jednak używam języka współczesnego nie w taki sposób, w jakim mówią moje dzieci, ale w taki sposób, w jakim mówili moi pradziadkowie. Łączę to ze starożytną mową, którą posługiwano się w okresie Wikingów. Staram się sięgać też po jeszcze starsze formy językowe.
Ciężko to połączyć?
Tak. Zwłaszcza język "proto-nordycki", który jest bardzo tajemniczy. Bawię się językiem. Czasami łączę wszystkie te trzy formy w jednym utworze.
Jak docierasz do śladów dawnej muzyki? Kiedyś powiedziałeś, że zachowało się ich niewiele. Jak się czujesz odnajdując te ślady?
Wyszukuję różne rzeczy. Np. rogi z epoki brązu, które dobrze sprawdzają się jako instrumenty. Sięgam po odkrycia sprzed 3-3,5 tys. lat. Niewiele śladów z epoki wikingów przetrwało od średniowiecza, jednak ta kultura nigdy nie umarła, także w tworzeniu instrumentów czy konstrukcji skal harmonicznych. Współczesne formy śpiewu są połączone z dawnymi. To jak wielka układanka lub kawałki pizzy. Odkrywanie tego jest fascynujące.
Pracujesz obecnie nad nową muzyką Wardruny lub muzyką solową? Bardzo lubię twoją płytę "Hugsjá" nagraną z Ivanem Bjornsonem.
Pracuję nad nową płytą Wardruny. Bardzo lubię pracować z Ivanem i w przyszłości również pewnie coś razem zrobimy.
Masz własne credo w muzyce lub życiu?
Nie jestem dogmatyczny. Nie jestem jak ksiądz mówiący do tłumu, jak powinien żyć. Zachęcam ludzi, by żyli w zgodzie z sobą, by słuchać głosu natury. Warto sięgać do tradycji. Jeżeli coś miałoby być głównym aspektem mojej muzyki, to tajemnica natury. Jako ludzie powinniśmy o nią dbać i uczyć tego nasze dzieci.
Wardruna wystąpi 6 sierpnia w Kielcach na jedynym w tym roku polskim koncercie. Norwegowie zaprezentują się w Amfiteatrze Kadzielnia przy al. Legionów 1. Występ Wardruny poprzedzi projekt Percival Wild Hunt Live, którego dźwięki mogą być dobrze znane fanom trzeciej części gry video "Wiedźmin". Początek koncertu o 18:30. Koncert organizuje agencja Iron Realm Productions. Bilety można nabyć TUTAJ.