"Weinstein francuskiej muzyki". Wytyka legendzie obleśne zachowanie
Tę piosenkę potrafią zanucić prawie wszyscy. Serge Gainsbourg śpiewał słynne "Je T'aime... Moi Non Plus", a Jane Birkin wzdychała, wtórując w miłosnych wyznaniach. Teraz nie o miłości, a prędzej wstręcie do muzyka, mówi popularna francuska piosenkarka.
Serge Gainsbourg ma we Francji status najważniejszego artysty wszech czasów. Artysta, który zmarł w marcu 1991 roku jest legendą nie tylko w swojej ojczyźnie, ale w ogóle w popkulturze. Choć napisał ponad 500 piosenek, najbardziej znana jest ta jedna: "Je T'aime... Moi Non Plus", nagrana z jego miłością, Jane Birkin. Utwór budził ogromne kontrowersje. Oskarżano Gainsbourga o pornograficzne wręcz treści. Piosenkę potępił Watykan, a kilka państw zabroniło jej nadawania (w tym Wielka Brytania i Hiszpania). Po latach pojawiają się też głosy, że Serge nie zasługuje na taki szacunek, z jakim traktuje się jego postać.
Francuska piosenkarka Lio powiedziała, co myśli na temat Gainsbourga jako legendy. Jest zdania, że był pod wieloma względami podobny do Harveya Weinsteina - producenta z Hollywood, który wykorzystywał seksualnie swoje pracownice i aktorki.
Zobacz: Aktorka przez lata milczała. "Byłam naga, dyrektor związał mnie liną"
58-letnia artystka Lio udzieliła wywiadu Arte Radio. Przyznała wprost, że Gainsbourg nie był tak uroczy, delikatny i nie kochał kobiet tak, jak wielu do tej pory uważa. Podzieliła się gorzkim komentarzem.
Zdaniem Lio Gainsbourg zastraszał kobiety i nie miał do nich w ogóle szacunku. - Był człowiekiem, który źle zachowywał się w stosunku do dziewczyn i był kimś na kształt Weinsteina francuskiej muzyki - powiedziała artystka.
- Gainsbourg stał się arystokratą francuskiej muzyki, ale nie będę jedną z tych osób, które oddają mu hołd. Sama osobiście doświadczyłam jego zachowania, które było nieodpowiednie w stosunku do młodych kobiet - skomentowała.
Upada kolejny autorytet? O Gainsbourgu krąży wiele niesmacznych historii. Szczególnie punktowano jego zachowanie w ostatnich latach życia.
Pierre Desproges, francuski komentator i satyryk, mówił przed laty, że szanował Gainsburga, "gdy ten był jeszcze żywy", to miało znaczyć, że pod koniec życia Gainsburg w niczym nie przypominał dawnego siebie.
Głośno było szczególnie o dwóch incydentach z jego udziałem. W 1986 roku w programie na żywo powiedział Whitney Houston, że "chce ją pi...rzyć". Prowadzący był zażenowany i przerażony sytuacją, a Whitney słusznie obrażona.
W tym samym roku Gainsbourg wystąpił w innym programie - u boku Catherine Ringer, piosenkarki, która występowała w pornograficznych filmach. Gainsbourg powiedział jej, że dla niego jest niczym innym jak "brudną dz..wką".