"Wiadomości" dokonały manipulacji? Zarzuty dziennikarki wobec programu TVP
Ostatnie wydanie "Wiadomości" TVP najwyraźniej nie przypadło do gustu dziennikarce "Newsweeka". Redaktorka twierdzi, że program Telewizji Polskiej zmanipulował jej artykuł.
Telewizja Polska po raz kolejny została posądzona o manipulację. W ostatnim główny wydaniu "Wiadomości" TVP zaprezentowano tekst z "Newsweeka" autorstwa Elżbiety Turlej. Artykuł dotyczył wymówień z pracy wręczanych ludziom przez kurierów świadczących usługi Poczcie Polskiej. Czytamy z nim wyznania kuriera, kelnerki i młodych prawniczek, które pomagały Polakom zamkniętym w domach bez możliwości odwołania do Sądu Pracy. Okazało się jednak, że materiał finalnie nie został przedstawiony we właściwy sposób.
ZOBACZ TAKŻE: Koronawirus w Polsce. Jerzy Owsiak dostał SMS-a od Łukasza Szumowskiego podczas programu WP
Elżbieta Turlej o materiale TVP dowiedziała się od swoich znajomych.
- Nie spodziewałem się. Zawsze chowałaś się za plecami rozmówców, a tu proszę: stajesz w pierwszym rzędzie propagandy! - powiedział zaskoczony kolega będący reporterem.
- Przeszarżowałaś z tym przenoszeniem wirusa na kopertach! Popraw koniecznie, bo wstyd! - usłyszała od znajomego lekarza.
Dziennikarka szybko wpadła w przerażenie.
"Rano obejrzałam powtórkę 'Wiadomości' na VOD i złapałam się za głowę. W dziewiętnastej minucie i 33 sekundzie Danuta Holecka zapowiada materiał Krzysztofa Nowina Konopki: 'Codziennie dostarczają miliony przesyłek, teraz dowiadują się, że są posłańcami śmierci. Listonosze na celowniku tych, którzy zwalczają plan głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich'" - napisała redaktorka "Newsweeka".
Turlej zaznacza, że jej autorski materiał nie był w żaden sposób nacechowany politycznie, nie poruszyła w nim także kwestii koronawirusa przenoszonego na kopertach. Myślą przewodnią artykułu był fakt, że większość obywateli patrzy na kuriera jak na anioła śmierci, który przyniósł im wypowiedzenie od pracodawcy. Telewizja Polska najwidoczniej zinterpretowała to inaczej.
"Kilka minut później - po migawce z wypowiedzią Marszałka Senatu o zabójczych kopertach - pojawia się moja twarz. I screen tekstu o ludziach, którzy tracą pracę i dostają wymówienia pocztą. Przez kilka sekund widać moją twarz, nazwisko i lead 'Zwolnienia przychodzą pocztą. Patrzą na mnie jak na posłańca śmierci, niektórzy płaczą'. I krótkie podsumowanie: 'Koronawirus zabił rynek pracownika, stworzył rynek dyktującego własne prawa pracodawcy'" - dodaje.
Następnie można było usłyszeć wypowiedzi wiceprezesa Poczty Polskiej, Grzegorza Kurdziela, a także dr Catherine Smallwood ze Światowej Organizacji Zdrowia, którzy poddali analizie rzekomą tezę zawartą w artykule Turlej.
"Mój tekst podpięty pod tezę reportera TVP i wmontowany do materiału jako głos przedstawiciela mediów sympatyzujących z opozycją nabiera innego znaczenia. Przestaje być tym, czym jest naprawdę, czyli prostą opowieścią ludzi o dramatach związanych z utratą pracy. Staje się kolejnym dowodem, że opozycja - chociaż nigdy w ramach pracy nie zdradziłam, z jaką partią sympatyzuję i uważam, że w opisywanych przeze mnie przypadkach to jest naprawdę zbędne - chce odebrać ludziom prawo do głosowania korespondencyjnego. A jak chce tego dokonać? Strasząc śmiercionośnym wirusem przenoszonym na kopertach! Piętnując listonoszy jako roznosicieli zarazy! Niszcząc etos zawodu!" - tłumaczy autorka tekstu.