Wiemy, czemu Felicjańska się upiła!
Warszawskie salony wciąż żyją alkoholową wpadką Ilony Felicjańskiej (37 l.), po której modelka może trafić na trzy lata do więzienia. Wszyscy zastanawiają się, jak doszło do tego, że wsiadła po pijanemu za kierownicę i spowodowała wypadek. Tylko _Faktowi_ udało się odtworzyć feralny dzień.
Jest poranek dwudziestego drugiego lutego. Ilona Felicjańska budzi się w swoim mieszkaniu na warszawskim Ursynowie. Do jej okien zagląda słońce. Jeszcze o poranku zagląda do notesu, włącza komputer, sprawdza ulubione strony internetowe.
„Poniedziałek zaczynamy od ciężkiej pracy i spotkań ze sponsorami. Prosimy trzymać kciuki za powodzenie rozmów i za to, aby to słońce za oknem świeciło jak najdłużej i jak najmocniej!” – wpisuje modelka na jednym z portali społecznościowych.
Za jakiś czas Felicjańska wskakuje za kierownicę swojego czerwonego alfa romeo i pędzi na pierwsze ze spotkań. Takie biznesowe kontakty są dla niej bardzo istotne. To od nich przecież zależy funkcjonowanie jej fundacji „Niezapominajka”, która w dużej mierze funkcjonuje dzięki wpłatom od sponsorów.
Pierwsze z biznesowych spotkań zaczyna się w jednej z warszawskich restauracji. Jest około południa, pora lunchu. Szybka przekąska i wino to nieodłączne elementy większości tego typu rozmów. Ilona wie, jak się zachować na takich spotkaniach, robi to już od lat. Ale stres zawsze jest obecny. Najłatwiej stłumić go lampką wina. Albo nawet dwoma. Tego dnia Ilonę czekają jeszcze co najmniej dwa takie spotkania. W miłej atmosferze, w modnej knajpce z dobrym alkoholem.
Dzień powoli przemienia się w wieczór. Ilona jest zadowolona. Większość spraw zostało załatwionych. W brzuchu czuje miłe ciepło krążącego alkoholu. Zostało jej jeszcze jedno spotkanie. Na samą myśl o nim modelka uśmiecha się z satysfakcją.
Kilka dni wcześniej Ilona brała udział w sesji zdjęciowej u jednego z najbardziej znanych show-biznesowych fotografów. Nie była to zwyczajna sesja. J. to nie tylko fotograf, ale także przyjaciel Felicjańskiej z czasów, gdy pracowała jeszcze w agencji mody. Dlatego zgodziła się na zdjęcia w negliżu. Felicjańska musi spotkać się ze znajomym artystą, by dokonać wyboru spośród dziesiątków fotografii.
Dociera do mieszkania znajomego późnym wieczorem. Jest wesoło, fotograf przynosi wino. Modelka i J. w swobodnej atmosferze oglądają akty na ekranie komputera, zastanawiają się, które wybrać, rozmawiają. Który to już kieliszek? Felicjańska o tym nie myśli, oddaje się nastrojowi chwili. Chwila jednak rozciąga się do kilku godzin, robi się późno. Ilona żegna się wylewnie, wychodzi z mieszkania J., wsiada do samochodu i przekręca kluczyk w stacyjce. Do jej apartamentu są przecież tylko cztery kilometry...
Dalszą część wieczoru zna już cała Polska. Modelka traci panowanie nad alfa romeo i taranuje dwa stojące na parkingu samochody. Ktoś dzwoni po policję, zamroczona wypitym alkoholem modelka trafia do policyjnego aresztu. To jedno z najgorszych doświadczeń w jej życiu.
Jak na ironię, sesja zdjęciowa z Felicjańską będzie niedługo pokazana publicznie. Została nazwana „Inne oblicza kobiety”. Po wybryku modelki ten tytuł nabrał podwójnego znaczenia...
Polecamy w wydaniu internetowym efakt.pl:
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski