Wiśniewski: Nie jestem już potrzebny Mandarynie!
Michał Wiśniewski (38 l.) to człowiek z klasą. Choć już dawno temu rozstał się z Mandaryną (32 l.), to potrafi swoją byłą żonę wspierać jak nikt inny!
– Ona jest już lepsza ode mnie – powiedział nam w przypływie szczerości muzyk, pytany o karierę wokalistki.
Michał Wiśniewski ostatnio nie miał najlepszego okresu w swoim życiu. Niedawno odeszła od niego kolejna żona Anna Świątczak (33 l.), która jednocześnie była też wokalistką grupy Ich Troje.
I choć Wiśniewski – jak sam twierdzi – chce odpocząć od kobiet w życiu prywatnym, to musi poszukać następczyni Ani w zespole. Wbrew plotkom wśród kandydatek nie ma jednak jego byłej żony Marty „Mandaryny” Wiśniewskiej, z którym Michał utrzymuje bardzo dobre stosunki. Są ku temu ważne powody.
– Teraz to ja co najwyżej mógłbym zaśpiewać u Mandaryny, bo ona jest już dalej na swojej muzycznej drodze niż ja – oświadczył niespodziewanie muzyk w rozmowie z Faktem. Taka postawa zaskakuje. Choć Marta niewątpliwie rozwinęła się jako artystka, to wciąż bardzo niewielu fachowców docenia jej warsztat wokalny. Tuż po ich rozstaniu sam Wiśniewski również dołączył do chóru krytyków Mandaryny, rozpowiadając na lewo i prawo, że Marta jest słaba.
Teraz Michał jednak broni swojej byłej żony z całego serca. I choć jak każdy artysta jest trochę skoncentrowany na sobie, to potrafi oddać klasę Mandarynie. – To, co ona teraz robi, to bardzo nowoczesny dance i wątpię, czy Mandaryna mogłaby teraz potrzebować „Czerwonowłosego”. Ona jest już lepsza ode mnie – mówi Wiśniewski.
Po takich słowach otuchy Marta z pewnością z większym zapałem przystąpi do dalszych nagrań. I kto wie, może po cichu zacznie myśleć o dołączeniu do zespołu byłego męża, który przez lata tak bardzo zmienił o niej zdanie...
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.