Wodzianka nie przebiera w słowach. Mówi, jaka jest "prawda" o Koterskim
Dominika Zasiewska atakuje Michała Koterskiego i dzieli się z mediami ostrymi komentarzami na temat aktora i jego przeszłości. "Żeby nie powiedzieć dziękuję, za tyle pomocy, ile ode mnie dostał, trzeba być świnią" - mówi teraz w nowym wywiadzie.
Nowy konflikt w show-biznesie? Można tak powiedzieć, choć tylko jedna strona decyduje się na publiczne komentarze. Dominika Zasiewska, znana też jako pierwsza "Wodzianka" Kuby Wojewódzkiego, udzieliła Plejadzie wywiadu, w którym opowiedziała o powodach swojego zniknięcia z salonów, ale przede wszystkim ruszyła temat jej relacji z Michałem Koterskim. Wodzianka zdradziła, że Koterski m.in. mieszkał u niej z trzema dziewczynami, że płaciła za jego utrzymanie, pomagała mu, gdy trafiał na komendę.
Zasiewska zdecydowała się o tym mówić, bo - jak twierdzi - chce zamknąć pewien etap swojego życia, a Koterski miał nigdy nie podziękować jej za to, co dla niego zrobiła. I otworzyło się małe piekiełko.
Zobacz: Znane dzieci gwiazd, które przysparzają im problemów
Zasiewska udzieliła teraz wywiadu dla "Twojego imperium". Pytana, dlaczego atakuje Koterskiego, skoro kiedyś się przyjaźnili, odpowiedziała:
- Przez długi czas dawałam mu wikt i opierunek, a także tysiąc innych rzeczy. Gdy więc zobaczyłam, jak Michał lewituje w swoich opowieściach o tym, jakim to jest prawym, głęboko wierzącym człowiekiem i jak zadośćuczynił wszystkim za swoje dawne błędy, zdenerwowałam się.
W tym samym wywiadzie zaznaczyła, że Koterski najprawdopodobniej zerwał z nią kontakty, bo "kojarzy mu się z okresem, w którym pił i ćpał". Aktor do tej pory nie skomentował wywodów Zasiewskiej i nie zapowiada się na to, że kiedykolwiek to zrobi. Ona jednak jest zdania, że "wie, jaka jest prawda" o Koterskim.
Jaka? - Wszyscy, którzy znają go tyle lat, ile znam ja, z życia prywatnego, a nie z planu filmowego, mają takie samo zdanie o nim: że wykorzystuje ludzi bez cienia skrupułów. A do czego jest zdolny, żeby zdobyć pieniądze, kiedy jest bezrobotny - tego wolę już nawet nie pamiętać! - komentuje Wodzianka.