Wojciech Mann "doprasza się" posady od Adama Glapińskiego. Przy okazji kpi z Jacka Kurskiego
Wojciech Mann nie pała do elit PiS przesadną sympatią. Powodzi mu się nieźle, ale przecież zawsze może być lepiej. Dlatego przedłożył prezesowi Narodowego Banku Polskiego Adamowi Glapińskiego swoje mini CV. Chce iść w ślady Jacka Kurskiego, ale ma mniejsze oczekiwania finansowe.
Wojciech Mann zaczynał przygodę z TVP jeszcze w latach 70. Młodszym widzom kojarzy się zapewne przede wszystkim jako pierwszy gospodarz "Szansy na sukces". Od młodości pracował w radiowej "Trójce", z której odszedł w 2020 r., a potem współtworzył Radio Nowy Świat. Ma grono wiernych fanów, którzy cenią nie tylko jego gust muzyczny, ale również cięty język i poczucie humoru. W styczniu tego roku skończył 75 lat, ostatnio trochę niedomagał.
"Dość często spotykam się z pytaniami, czy żyję. [...] Rzeczywiście, uszkodziłem sobie jakieś potrzebne do chodzenia kawałki nogi. Wydaje mi się jednak, że od takiej kontuzji do zgonu jest jeszcze pewien dystans. Niemniej uprzedzam wszystkie chcące ze mną zadzierzgnąć rozrywkowe stosunki osoby, że obecnie przeze mnie wykonywane mambo, to już nie to, co niegdyś" - tłumaczył w mediach społecznościowych swoje problemy i poruszanie się z balkonikiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emerytury polskich gwiazd. Narzekają, że mają je za niskie
Prezenter umieścił właśnie kolejny wpis, również autobiograficzny, choć tym razem nie chodzi o kondycję zdrowotną a zawodową i finansową. Poszedł przetartym przez byłego prezesa TVP szlakiem i zwrócił się do szefa NBP o pomoc w załatwieniu fuchy w Banku Światowym.
"Nie chciałbym robić z gęby cholewy, ale być może zbyt pospiesznie zadeklarowałem onegdaj chęć bycia jedynie celebrytą. [...] Poczułem coś w rodzaju powołania. W końcu tak jak Jacek Kurski, mam, chyba dłuższy niż on, wieloletni staż w Telewizji Polskiej (dawniej publicznej). Ponadto mam też za sobą cztery lata studiów na wydziale Handlu Zagranicznego w obecnej SGH w Warszawie oraz dyplom magistra anglistyki" - zareklamował się Wojciech Mann.
Dziennikarz nie ma zbyt wygórowanych oczekiwań finansowych. Jest w stanie inkasować mniej niż człowiek znany kiedyś jako "bulterier" Jarosława Kaczyńskiego.
"Pan Kurski ma w Waszyngtonie pensję miesięczną w wysokości 25 tys. dol. netto. Nie jestem zachłanny. Czy prezes Glapiński nie mógłby znaleźć dla mnie jakiejś fuchy w tymże banku? Może być ta stawka brutto" - zapewnił Mann.
Odpowiedź ze strony Adama Glapińskiego jeszcze nie nadeszła.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat "One Piece" Netfliksa, masakrujemy "Ślub od pierwszego wejrzenia" i "Żony Warszawy", a także rozwiązujemy "Problem trzech ciał" i innych nadchodzących ekranizacji. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.