Wpuścili lisa do kurnika? Aktor oskarżony o molestowanie seksualne
Corey Feldman został zmuszony do odejścia z komisji ds. molestowania seksualnego jednego z największych hollywoodzkich związków zawodowych. Policja prowadzi dochodzenie.
Gabrielle Carteris, aktorka znana z serialu "Beverly Hills, 9021", a dziś szefowa związku zawodowego SAG-AFTRA, podjęła decyzję o usunięciu Coreya Feldmana z komisji ds. molestowania seksualnego.
"The Hollywood Reporter" podaje, że przesłankami stojącymi za jej decyzją były "liczne, indywidualne i szczegółowe skargi" kobiet, które aktor miał molestować, a także zeznania świadków.
Gazeta donosi, że oficjalnie nie podano nazwiska aktora, jednak źródła w SAG-AFTRA wskazują jednoznacznie na Coreya Feldmana.
Aktorka przez lata milczała. "Byłam naga, dyrektor związał mnie liną"
Przy okazji wyszło na jaw, że Carteris upomniała szefową oddziału SAG-AFTRA w Los Angeles, Patricię Richardson, iż mimo niepokojących informacji na temat Feldmana zwlekała z jego wyrzuceniem.
Richardson broni się mówiąc, że zarzuty są poważne, ale niepoparte dowodami i mogą być sfałszowane.
Deadline podaje, że Feldman dobrowolnie zrzeknie się członkostwa w komisji 26 lipca.
Aktor twierdzi, że wyrzucono go przez zeznania dwóch dziewczyn, które oskarżyły go już o to samo 2 latach wcześniej. Na Twitterze podkreślił, że został oficjalnie oczyszczony z zarzutów, a całą sprawę nazywa skandalem. Jednak według informacji "The Hollywood Reporter" w Los Angeles przeciwko aktorowi toczy się właśnie śledztwo.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Corey Feldman to jeden z symboli kina lat 80. Jako dziecko zagrał w takich klasykach, jak "Goonies", "Straceni chłopcy" czy "Stań przy mnie".
Dziś jest przede wszystkim postrzegany jako przebrzmiały celebryta, który od wielu lat nagłaśnia przypadki pedofilii w show-biznesie. Ofiarą molestowania miał paść jego przyjaciel aktor Corey Haim oraz on sam, kiedy odnosił największe sukcesy w Hollywood.
O Feldmanie zrobiło się głośno kilka miesięcy temu, kiedy pokazał dokument "My Truth", którym miał obnażyć pedofilską siatkę działającą w fabryce snów. Niestety, film siłą rażenia i przedstawionym materiałem dowodowym przypominał bardziej "Nic się nie stało" Sylwestra Latkowskiego niż ustalenia dziennikarzy "The Boston Globe".
Trwa ładowanie wpisu: instagram