Doda
W zamian dostała niespodziewane rozstanie i książkę, która przeczy wszystkiemu, co zrobiła dla Nergala. Jak Darski ją rzucił?
Zrobił mi przysługę, zostawiając mnie przez telefon z dnia na dzień, i to w Dzień Kobiet. (...) Dostałam szału! Histerii! Byłam jak w amoku, spaliłam pół domu! Sąsiedzi wezwali straż pożarną, bo z wściekłości podpaliłam wszystkiego jego rzeczy. Rower mu zrzuciłam z szóstego piętra. (...) Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Płakałam tak, że mogłabym zgasić pożar tymi łzami. Po wszystkim, co razem przeszliśmy, facet mówi mi przez telefon: "Mała, to mniej więcej tak, jakbyśmy oboje byli skośnoocy, tylko ja mówię po japońsku, a ty po chińsku, rozumiesz? Nie dogadamy się".