Zabijała się alkoholem i tabletkami. Pokazała zdjęcie, którego nikt wcześniej nie widział
Jessica Simpson od 4 lat jest czysta. Zerwała z alkoholem i tabletkami, których nadużywała. Otwarcie o tym opowiada światu i pokazuje zdjęcie z 2017 r., na którym jest kompletnie nie do poznania.
Wygląd Jessiki Simpson przez lata był tematem niezliczonych artykułów w kolorowej prasie i tabloidach. Punktowano raz, że mocno przytyła, innym razem rozpisywano się o jej spektakularnej metamorfozie, gdy zrzuciła ponad 40 kg. Niewiele uwagi przykładano temu, co naprawdę działo się w jej życiu prywatnym. Simpson w 2020 r. wydała więc autobiograficzną książkę, w której rozliczyła się z traumatyczną przeszłością. Pisała o nadużywaniu leków, alkoholu i o tym, że była ofiarą przemocy seksualnej. Piosenkarka teraz jawnie opowiada o tym, czego doświadczyła w życiu.
Publicznie mówi o tym, że była alkoholiczką. W nowym wpisie, którym świętuje 4 lata trzeźwości, nawiązuje do tego, co sobie robiła.
Zobacz: "Ukrywają małe buteleczki, wychodzą ukradkiem". Tak piją kobiety w Polsce
"Zabijałam się alkoholem i tabletkami. (...) Rzucenie alkoholu było łatwe. Byłam wściekła na butelkę. Za to, że sprawiała, że czułam się otępiała" - pisała Simpson w książce, w której zaznaczyła, że od listopada 2017 r. nie tknęła alkoholu.
Piosenkarka opublikowała zdjęcie zrobione dokładnie 1 listopada 2017 r. W ogóle nie przypomina na nim Jessiki Simpson, jaką znamy z mediów społecznościowych czy zdjęć w prasie. Simpson sama przyznaje, że jest tu do siebie zupełnie niepodobna.
"W tym momencie wiedziałam, że dam radę odzyskać siłę, zwyciężę w mojej wewnętrznej walce o szacunek do samej siebie i dzielnie stawię czoła światu. Żeby to mogło się spełnić, musiałam przestać pić, bo mój umysł wciąż dążył w tym samym, złym kierunku i szczerze byłam już tym wykończona. Chciałam poczuć ból, by dumnie go nosić jak odznakę" - pisze gwiazdka.
"Nie mogę uwierzyć, że minęły 4 lata" - komentuje Simpson. "Alkoholizm czy łatka alkoholika jest w dzisiejszym świecie tak bardzo stygmatyzowana. Największym wyzwaniem mojego życia było zaakceptowanie porażki, bólu, bycia złamanym człowiekiem. Picie nie było problemem. Ja nim byłam. Nie kochałam się. Nie szanowałam swojej siły. Dzisiaj to robię. Pogodziłam się ze strachem i zaakceptowałam tę część mojego życia, która jest po prostu przygnębiająca. Jestem świadoma swojej siły. Jestem niesamowicie szczera i otwarta. Jestem wolna" - pisze.
Trwa ładowanie wpisu: instagram