W ostatniej chwili zmienił zdanie
Był styczeń 1967 roku. Cybulski kończył właśnie zdjęcia do filmu „Morderca zostawia ślad” i miał stawić się w Warszawie, aby zrealizować kolejne zlecenie.
- Po południu mieliśmy lecieć samolotem do Warszawy, na jakąś próbę w telewizji – opowiadał aktor Władysław Kowalski w „Gazecie Wyborczej”. - Czekałem na Zbyszka w taksówce. Był w pokoju, gdzie pozbywaliśmy się charakteryzacji. Wychylił się przez okno, w białej koszuli, i zawołał: "Wiesz co, Kajtek, jedź, bo nie zdążysz, ja przyjadę pociągiem".