Reakcje po śmierci Pawła Szweda. Stanowczy głos w sprawie szczepień
Znani twórcy literatury wspominają Pawła Szweda, zmarłego z powodu COVID założyciela i redaktora naczelnego wydawnictwa Wielka Litera. Wszystkim trudno uwierzyć. Miał 54 lata.
"Jestem wstrząśnięta, najwspanialszy, najmądrzejszy, najbardziej inspirujący Wydawca na świecie, cudowny Człowiek, nie chcę wierzyć, że to się stało..." - skomentowała pisarka i tłumaczka Katarzyna Tubylewicz. Pod postem wydawnictwa informującym o śmierci Pawła Szweda pojawiła się ogromna ilość komentarzy. Współpracownikom trudno się otrząsnąć. Założyciel Wielkiej Litery miał zaledwie 54 lata.
Niektórzy autorzy wspominają też Szweda w bardziej rozbudowanych wpisach na własnych profilach społecznościowych.
"Paweł, przecież: Wydawca wydaje, się wieczny - żartowaliśmy. Ostatni raz byłeś u nas tuż po pogrzebie Pilcha i Piotr nie wpuścił Cię, nocą, rozmawialiście na ganku. Z obawy przed covidem, śmiercią. A teraz Ty, po przechorowanym covidzie, pod respiratorem..." - napisała Manuela Gretkowska.
Zobacz: Oni odeszli w 2021
Pandemia zabrała Pawła Szweda w najmniej oczekiwanym momencie. Statystyki są coraz bardziej optymistyczne. I świat powoli przestawia się na dawne tory. Utrwalił to we wspomnieniu ks. Andrzej Luter:
"Wracam z teatru, wreszcie premiera po tylu miesiącach. W drodze powrotnej na Nowym Świecie spotykam znajomych. Słyszę głos: 'Andrzej, straszne, Paweł umarł'. Stupor. Nie wierzę, a jednak..."
Duchowny odniósł się także to teorii spiskowych, które niczym grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się po śmierci jego przyjaciela i zdecydowanie opowiedział się za koniecznością szczepień:
"Może teraz targają mną zbyt duże emocje, ale napiszę to, trudno: wszystkie ruchy antyszczepionkowe uważam po prostu za zbrodnicze; tych, którzy się nie szczepią, bo 'może mnie to jakoś minie' uważam nie tylko za zbrodniarzy, ale także za skończonych durniów; tych, którzy posługują się teologią, albo z drugiej strony - tzw. racjonalizmem do uzasadniania tez antyszczepionkowych uważam za zwyrodnialców" - czytamy na jego facebookowym profilu.
Jednocześnie zaapelował: "Ludzie, mimo poluzowań, pamiętajmy: zaraza trwa. Codziennie umiera wiele osób. Dramat wielu rodzin".
Dziś jest to dramat najbliższych Pawła Szweda. "W jednej chwili zrobiło się jakby pusto. Pawle, spotkanie z Tobą zostawiało ślad. Wyrazy współczucia dla Rodziny, Przyjaciół, Zespołu. Wielka strata dla nas wszystkich" - napisała tłumaczka i redaktorka Gabriela Rogowska.
Niektórzy zdążyli powiedzieć Szwedowi, jak wiele dla nich znaczył: "Kilka lat temu nie mieliśmy wspólnej książki ani planów, ale weszłam do Wielkiej Litery pod wpływem impulsu powiedzieć Ci: Byłeś moim najlepszym Wydawcą. - Mówisz mi to bo wiesz, że umrę? - zdziwiłeś się" - wspomina Gretkowska. "Nikt nie mógł wiedzieć i do nikogo to nie dociera" - dodaje zasmucona.
Innym jego śmierć daje impuls do działania: "Pawle Kochany, przyjacielu, dopytywałeś mnie o to, co tam sobie powoli na boku piszę; delikatnie mobilizowałeś, bo chciałeś to wydać w Wielkiej Literze. Idzie mi ciężko. Ale skończę, teraz przyspieszę. Twoja śmierć pokazuje jak czas niemiłosiernie ucieka" - wyznał ks. Andrzej Luter.