Zmarł Cezary Mończyk z "Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym"!
Tragiczna informacja z Turcji. Nie żyje Cezary Mończyk (+51 .l), główny bohater erotycznego programu Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym. Mończyk zginął na wakacjach. W hotelu, w którym wypoczywał razem z dziewczyną. Informacje o śmierci potwierdziła rodzina
Według informacji czytelnika Faktu Cezary Mończyk zginął w hotelu, w którym wypoczywał razem ze swoją dziewczyną. Bohater Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym zasłabł pod prysznicem i uderzył głową o posadzkę. Zmarł na miejscu. Nie wiadomo jednak, co było bezpośrednią przyczyną jego śmierci.
Mończyk od lat zmagał się z poważną chorobą serca. Miał wszczepiony rozrusznik. Czy to chore serce było powodem jego zasłabnięcia?
Czarek Mończyk był bohaterem głośnego dokumentu Ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym. Jego realizatorzy obnażyli w nim kulisy polskiego seksbiznesu. Dziewczyny pracujące w agencji modelek erotycznych Mończyka były traktowane w sposób przedmiotowy. Pochodziły z małych miejscowości. Wszystko co miały, to piękne ciała. Marzyły o karierze, ale zamiast niej chałturzyły na pokazach bielizny erotycznej, gdzie zarabiały marne pieniądze.
Sam Mończyk mówił o sobie, ze jest erotomanem. Jego biznes nie kręcił się jednak najlepiej. Na przemian zmagał się z problemami zdrowotnymi i finansowymi. Chorował na serce, a na wakacje jeździł na wyjazdy Last Minute - do czego przyznał się w wywiadzie udzielonym Expressowi Ilustrowanemu. Jego wypad do Turcji był prawdopodobnie jednym z jego tanich szaleństw. Niestety, ostatnim.
Miał 51 lat. Informację o jego śmierci potwierdził syn Tomasz, z którym Fakt rozmawiał w Łodzi.
Czarek Mończyk marzył o powrocie do wielkiego show-biznesu.
(fot. Fakt)
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski