Żona Andrzeja Strzeleckiego o jego grobie. Wspomniała o niezwykłym grawerunku
Żona Andrzeja Strzeleckiego w ostatnim wywiadzie opowiedziała o nagrobku, który stanął na mogile jej męża. Wspomniała także o wsparciu, jakie otrzymała po śmierci aktora.
Informacja o śmierci Andrzeja Strzeleckiego obiegła media 17 lipca 2020 roku. Aktor znany telewidzom m.in. z serialu "Klan" zmarł z powodu raka płuc i oskrzeli. O jego chorobie fani dowiedzieli się zaledwie miesiąc przed śmiercią. Rodzina aktora prosiła wtedy o finansowe wsparcie na jego leczenie. Niestety, nie zdążono z pomocą i Strzelecki zmarł w wieku 68 lat.
Pogrzeb Andrzeja Strzeleckiego odbył się 24 lipca. Artystę tłumnie pożegnali bliscy, przyjaciele i fani. Spoczął w Alei Zasłużonych na Powązkach Wojskowych.
Zobacz: Oni odeszli w 2021
Na początku jego mogiła była skromna, ale w dniu pierwszej rocznicy śmierci aktora udało się postawić nowy pomnik. W rozmowie z "Faktem" wdowa po Strzeleckim, Joanna Pałucka, zdradziła, skąd wziął się pomysł na to, co znalazło się na nagrobku. – Na pomniku jest wygrawerowane zdjęcie ze spektaklu "Cabaretro", w którym graliśmy. Andrzej reżyserował i występował, to taki utrwalony moment ze spektaklu z kurtyną – powiedziała Pałucka.
Nie mogła też nie wspomnieć o oryginalnym dodatku. – Jest tam też oczywiście piłeczka golfowa na kiju przed ławeczką. Wcześniej spontanicznie postawił ją na grobie nasz syn Antek. Koledzy golfiści donosili swoje i dopytywali, czy będzie piłeczka, więc ją tam umieściliśmy – zdradziła.
Pałucka wyjawiła także, że po śmierci męża dostała ogromne wsparcie od znajomych i fanów. – Andrzej napisał krótko przed śmiercią, że pamięć o nim jest w ludziach, którzy się z nim stykali. (…) Ja przez ten rok, przez chorobę Andrzeja, zaznałam od ludzi bardzo wiele dobrego. Dawało mi to dużo siły. Wciąż utrzymuje kontakt z całym rokiem Andrzeja, ze studentami, z którymi ostatnio pracował i których bardzo cenił – przyznała.