Trwa ładowanie...

Izabela Janachowska przekłada chrzest synka. Praca jest ważniejsza

Izabela Janachowska długo starała się o dziecko, ale kiedy w końcu została mamą, wcale nie zmieniła swoich priorytetów. Praca jest dla niej najważniejsza i przez napięty grafik musiała znowu przełożyć termin kościelnej ceremonii.

Izabela Janachowska przekłada chrzest synka. Praca jest ważniejszaŹródło: ONS.pl
d4kkkdi
d4kkkdi

Christopher Alexander przyszedł na świat 12 maja i w pierwotnym założeniu miał być ochrzczony już w wakacje. Janachowska, która zrezygnowała z urlopu macierzyńskiego i rzuciła się w wir pracy, mówiła później o wrześniowej dacie, ale i ta jest już nieaktualna. - Planowaliśmy chrzciny na wrzesień, ale, niestety, znowu trzeba będzie zmienić termin – wyznała na łamach "Flesza".

Obejrzyj: Janachowska po urodzeniu dziecka: "W ogóle nie wróciłam do formy!"

Zwlekanie z chrztem syna to efekt ciągłego zabiegania Janachowskiej, która przyjęła na swoje barki mnóstwo obowiązków zawodowych. Za kilka dni w Warszawie ruszają targi ślubne, gdzie była tancerka zaprezentuje autorską kolekcję sukien. Później czeka ją otwarcie warszawskiego butiku, a na dodatek pracuje przy programie "W czym do ślubu?".

- Do momentu narodzin małego prowadziłam szalony tryb życia. Obiecywałam sobie, że jak się urodzi, przynajmniej trzy miesiące spędzę tylko z nim. Zakładałam, że nikt nie będzie mi w tym czasie pomagał i będę tylko on i ja. Trochę żałuję, że dzisiaj siedzę w biurze, a nie jestem z Chrisem w domu. Ale jestem spokojna, bo wiem, że ma doskonałą opiekę. Jest z moją mamą – mówiła niedawno w "Vivie".

Janachowska mówiła, że ma dużo projektów i nie może się od nich zupełnie odciąć.

- Firma potrzebuje mojego wsparcia, przewodnictwa, pomocy i nie mogłam męża samego z tym wszystkim zostawić – tłumaczyła w wywiadzie.

Kiedy znajdzie czas na chrzest synka? Nie wiadomo, ale wierzy, że uda się to zorganizować przed końcem roku.

d4kkkdi
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4kkkdi