Izabela Janachowska zrezygnowała z macierzyńskiego. Jej syn ma 3 miesiące
Janachowska nie wytrzymała bez pracy
Izabela Janachowska długo czekała na dziecko. Jak sama przyznała, razem z mężem starali się o maleństwo przez lata. W maju w końcu udało się - zostali rodzicami. Janachowska natychmiast udostępniła zdjęcie synka na swoim profilu instagramowym. Jest zakochana w Christopherze, ale nie zrezygnowała dla niego z pracy. Gwiazda nadal prężnie działa, łącząc zamiłowanie do ślubów z karierą telewizyjną.
Syn Janachowskiej ma niecałe trzy miesiące. Większość mam przez pierwsze 6-8 tygodni dochodzi do siebie po porodzie, a później spędza kolejne miesiące, rok lub nawet kilka lat z dzieckiem.
Izabela wróciła do pracy natychmiast po wydaniu synka na świat, rezygnując z urlopu macierzyńskiego. Dlaczego? Opowiedziała o tym w "Vivie".
Chciała być z dzieckiem przez 3 miesiące
Młode mamy zazwyczaj marzą o urlopie macierzyńskim. Powodów jest wiele - karmienie piersią, chęć odpoczynku od trudów pracy zawodowej, wreszcie najważniejsze - pragnienie, by nie stracić ani chwili z pierwszych miesięcy życia potomka. Janachowska nie mogła sobie na ten luksus pozwolić. Synka oddała pod opiekę swojej mamie, ponieważ mąż Izy również pracuje.
- Do momentu narodzin małego prowadziłam szalony tryb życia. Obiecywałam sobie, że jak się urodzi, przynajmniej trzy miesiące spędzę tylko z nim. Zakładałam, że nikt nie będzie mi w tym czasie pomagał i będę tylko on i ja. Trochę żałuję, że dzisiaj siedzę w biurze, a nie jestem z Chrisem w domu. Ale jestem spokojna, bo wiem, że ma doskonałą opiekę. Jest z moją mamą - czytamy w "Vivie".
Nie chce zwalniać tempa
Syn Janachowskiej przyszedł na czas w okresie, który jest dla jego mamy bardzo intensywny zawodowo.
- Mam dużo projektów, które we wrześniu mają premierę, między innymi nowe kolekcje sukien ślubnych, przewodnik ślubny, ruszam też z cyklem szkoleń dla panien młodych. Nie mogę tak zupełnie się odciąć. Firma potrzebuje mojego wsparcia, przewodnictwa, pomocy i nie mogłam męża samego z tym wszystkim zostawić - mówi Janachowska.
Nie jest lekko
Janachowska dodała, że nie rezygnuje z pracy, bo jest odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale i za inne osoby biorące udział w projektach. Ale też szczerze przyznała, że jest pracoholiczką.
- (...) pierwszy raz w życiu czuję, że mogłabym mniej pracować. Zawsze miałam poczucie, że mogę wziąć na siebie jeszcze więcej i więcej, ale macierzyństwo to zweryfikowało – teraz częściej deleguję zadania, żeby móc spędzić więcej czasu z synkiem - tłumaczy Izabela.
Janachowska już trzy tygodnie po porodzie pokazała się na czerwonym dywanie.