Księżniczka Beatrycze cierpi za grzechy ojca. Wciąż nie wiadomo, kiedy dojdzie do jej ślubu

Zamiast cieszyć się prywatnym szczęściem, księżniczka Beatrycze pochłonięta jest rodzinnymi problemami. Od czasu, kiedy we wrześniu 2019 r. przyjęła oświadczyny biznesmena Edoarda Mapelli Mozziego, przez brytyjski dwór przeszedł niejeden skandal.

Swoją cegiełkę do wywołania napiętej atmosfery dołożył jej ojciec. Książę Andrzej od kilku miesięcy wypiera zarzuty o seks z 17-letnią Virginią Roberts, która była przymuszana do odbywania stosunków przez miliardera-pedofila Jeffrey’a Epsteina.

W żenującym wywiadzie dla BBC tłumaczył się, że nie pamięta nieletniej, za to wie, że w dniu, kiedy rzekomo mieli się spotkać, był na pizzy z córkami. Jak niedawno okazało się, kłamał przed milionami widzów.

Księżniczka Beatrycze załamała się zachowaniem rodzica i nieco wycofała z życia publicznego. Co zastanawiające, Pałac Buckingham wciąż nie potwierdził daty jej ślubu. Zwykle w rodzinie królewskiej do ceremonii dochodzi kilka miesięcy po zaręczynach.

Początkowo podejrzewano, że księżniczka zmieni stan cywilny 29 maja. Ślub mógłby być dobrym powodem do odwrócenia uwagi opinii publicznej od skandali. Problem w tym, że nie wiadomo, gdzie go zorganizować.

Przed nagłośnieniem afery pedofilskiej księżniczka Beatrycze padł pomysł organizacji wydarzenia w The Guards' Chapel w Londynie. To właśnie tam dochodzi do zaślubin członków rodzin wojskowych wysokiej rangi.

Przypomnijmy, że książę Andrzej był członkiem brytyjskiej marynarki wojennej. Jednak od kiedy w listopadzie 2019 r. poprosił królową Elżbietę II o wycofanie go z pełnienia oficjalnych funkcji, wszystkie stowarzyszenia, które reprezentował, ochoczo się od niego odcinają.

Problemy, które sprawił ojciec odbijają się na córce. Prawdopodobnie będzie musiała odczekać kolejne miesiące, zanim będzie jej dane wyjść za mąż. Albo co gorsza, okoliczności zmuszą ją do skromnego, cichego ślubu bez królewskiej pompy.