Trwa ładowanie...

"Mamy poczucie, że robimy coś wyjątkowego". Natalia Kukulska i Bovska mówią o projekcie Babie Lato

- Z naszego połączenia wyłania się silna kobieta o wielu twarzach. A trasa jest odpowiedzią na to, czego potrzebowałyśmy, co same chciałyśmy dostać po ostatnich trudnych latach. Czystą, dobrą energią - mówią Natalia Kukulska i Bovska, opowiadając o singlu "Cudowne lata", promującym rozpoczętą trasę Babie Lato.

Natalia Kukulska i Bovska opowiadają o letniej trasie Babie LatoNatalia Kukulska i Bovska opowiadają o letniej trasie Babie LatoŹródło: Materiały prasowe
d12m7er
d12m7er

Urszula Korąkiewicz: Z czym wam się kojarzy babie lato?

Natalia Kukulska: Teraz już tylko z tym, co się wydarzyło w naszym babskim składzie. Kojarzy mi się z muzyką, koncertowaniem, wielką przygodą. Przygodą, którą tak naprawdę dopiero zaczynamy. Dopiero budujemy wspomnienia związane z naszym Babim Latem.

Bovska: Mogę tylko podpisać się pod słowami Natalii. Udział w tak dużym projekcie, do tego w takim składzie to ekstra doświadczenie. I mam nadzieję, że to tylko początek czegoś większego.

Skoro o początkach mowa, Natalio, to ty zawiadujesz barwnym babińcem. Od czego się zaczęło? Jaki był twój klucz doboru wokalistek?

Natalia: Przede wszystkim byłam bardzo mile zaskoczona tą propozycją. Ale i od razu poczułam, że będzie duże wyzwanie. Do tego stopnia, że zmieniłam dla niego własne plany fonograficzne. Myślę, że jest tego wart. I dlatego chciałam, żeby pojawiły się w nim artystki. Artystka to ktoś znacznie więcej niż wokalistka czy wykonawczyni. A zarówno Bovska, Mery Spolsky, Margaret jak i Zalia są twórczyniami. Piszą teksty, komponują - same budują swoją tożsamość.

d12m7er

Z każdą z nich znam się od jakiegoś czasu, podglądam karierę każdej z nich. Ale to nie zażyłość decydowała o ich doborze. Chodziło o artystyczną jakość. I jasne, że widziałabym jeszcze co najmniej kilka artystek w naszym składzie, ale musiałyśmy mierzyć siły na zamiary. Dopasować nasze zajętości i grafiki. Chciałam, by każda była przynajmniej na kilku koncertach. Wszystkie w pełnym składzie wystąpimy na grande finale 2 września.

Zobacz wideo: Natalia Kukulska o maturze i przyszłości córki

I jak się czujecie w tak dużym składzie, w takim zestawieniu?

Bovska: Ja świetnie! Cieszę się, że miałyśmy okazję spędzić ze sobą tyle czasu. To wcale nie jest takie oczywiste. Praca nad piosenką i nad teledyskiem już była fantastyczną przygodą. Z przyjemnością przyglądałam się dziewczynom w działaniu. Mówiąc szczerze, już nie mogę się doczekać, kiedy będziemy budować naszą energię na żywo. I najbardziej kręci mnie to, że jesteśmy tak różne. Każda z nas wnosi swoją historię, dzięki czemu nasza wspólna ma jeszcze bogatszy wyraz i charakter.

d12m7er

Natalia: Dodajmy, że ten projekt ma kilka etapów. Dziewczyny były mocno zaangażowane w każdy z nich. Ja z kolei byłam przy każdej, kiedy pracowała nad aranżacjami swoich numerów i coverów. Bardzo lubię okres pracy w studio, umówmy się, bardzo intymny. To skupienie, koncentracja, kreatywny proces. Wtedy rodzą się największe zażyłości. Tak się zrodziła też nasza, kiedy pracowałyśmy z Archie Shevskym nad piosenką "Cudowne lata". Bawilśmy się doskonale. Jak na koloniach. Dzięki temu ten utwór ma cudownie letni, chilloutowy klimat, nawiązujący i do lat 70. I do 90., przywodzący na myśl Spice Girls i inne girlsbandy z tamtych czasów.

Fani w komentarzach szybko wyłapali nawiązanie do Spice Girls. A wy same czujecie się trochę jak Spicetki?

Bovska: Zabawne jest to, że tak różne, właśnie tak, jak Spicetki. Każda ma swój styl, swój wizerunek, swój sposób śpiewania. Czułyśmy się razem jak rasowy girlsband. Fantastycznie bawiłyśmy. Trochę tęskniłam za takim kolektywem, za działaniem we wspólnej przestrzeni. Nie jest łatwo zbudować taki zespół, ale – czemu nie! W końcu z tego naszego połączenia wyłania się bardzo silna kobieta o wielu twarzach.

d12m7er

Natalia: Postawiłyśmy mocno na indywidualność. Tak jak Spicetki, nie wychodzimy spod jednej miary i myślę, że trudno byłoby nas sprowadzić do jednego, jednolitego mianownika. Mam poczucie, że robimy coś wyjątkowego. I trwalszego niż jeden koncert – w końcu to cała trasa. Oczywiście miałam obawy, czy czegoś nie powielamy, ale myślę, że takiej mieszanki dawno nie było. Śpiewamy własne utwory, covery – piosenki kobiet, prawdziwych ikon - myślę, że takiej mieszanki utworów, w tym konkretnym ujęciu, dawno nie było.

Bovska opowiada o projekcie Babie Lato - nie zabraknie zaskoczeń Materiały prasowe
Bovska opowiada o projekcie Babie Lato - nie zabraknie zaskoczeńŹródło: Materiały prasowe

A czy "Cudowne lata" - w ramach tej kobiecej siły - mówią i o akceptacji siebie, i o afirmacji tego, co tu i teraz?

Natalia: Zdecydowanie. I ja, i Magda napisałyśmy już sporo piosenek na ten temat. Kobiety mają wobec siebie mnóstwo oczekiwań, wymagań, same siebie obciążają. Ten temat bardzo mnie zajmuje. Nie chciałam pisać kolejnej piosenki po prostu o sile kobiet, ale właśnie o głośnej w ostatnim czasie akceptacji siebie i tego, co tu u teraz.

d12m7er

Ile razy patrzymy na swoje stare zdjęcia i zadajemy sobie pytanie – o co mi właściwie chodziło? Przecież byłam świetna! Po co kładłam sobie do głowy, że czegoś mi brakuje, że jestem niewystarczająca, że powinnam być inna. Może warto poświęcić chwilę na refleksję, może to były cudowne lata, a może cudowne są te, które przeżywam teraz? Porzućmy to ciągłe porównywanie, roztrząsanie tego, co było.

Bovska: Jako ludzie mamy naturalną tendencję do tego, żeby się porównywać. Siebie do innych, danego momentu do tego, co się wydarzyło. To potwornie zgubne. Fajnie jest spojrzeć na siebie z przeszłości, ale fajnie też złapać oddech, żyć tu i teraz i nie porównywać się do innych, nie podcinać sobie skrzydeł. Jestem za tym, by łapać te cudowne lata. I cudowne lato, które jest idealnym momentem, żeby po prostu – jak najwięcej doświadczać.

A wy – macie apetyt, żeby wspólnie doświadczać więcej? Wspólny projekt was rozbudził?

Bovska: Takie doświadczenia muzyczne, obfitujące w spotkania z innymi artystkami i artystami zawsze sprawiają, że nabieram apetytu na współpracę. Zaraz myślę co i z kim mogę zrobić. W takim tyglu jedne rzeczy rodzą kolejne. Mam w sobie wdzięczność, że właśnie do takiego tygla trafiłam. Naprawdę brakowało mi takiego spotkania.

d12m7er

Natalia: To, że możemy spędzić ze sobą tyle czasu, że możemy długo pracować nad naszymi koncertami, to duża wartość i duża rzadkość. Złote czasy legendarnych historii zza kulis w zasadzie już minęły. Teraz na festiwalach głównie się mijamy. Czasem zamienimy parę zdań. A takie zderzenia różnych wrażliwości zawsze wnoszą coś nowego. Razem tworzymy dodatkową wartość. I tak, we mnie to też totalnie rozbudziło apetyt, żeby tworzyć nowe rzeczy.

I żeby dzielić się kobiecą siłą w takiej lekkiej, energetycznej formie?

Bovska: To, co będzie się działo na tych koncertach nazwałabym dobrym, kolorowym koktajlem. Wysoko procentowym. Spotkanie z nami będzie konkretnie odurzającym doświadczeniem!

d12m7er

Natalia: Każdy z tych koncertów to naprawdę będzie impreza. Kiedy przygotowywałam się do nich i podglądałam przygotowania dziewczyn, nie mogłam przestać tańczyć. Dla mnie ta trasa jest odpowiedzią na to, czego potrzebowałam, co chciałabym sama dostać. Po tym długim czasie, kiedy nam wszystkim nie było łatwo, kiedy nie mieliśmy poczucia bezpieczeństwa, za to mnóstwo lęku, niewiadomych, zaskakujących zmian, okropnych wydarzeń, zaostrzonych klimatów politycznych, potrzeba nam odtrutki. Czystej, dobrej energii.

Chciałabym, żeby ludzie byli po naszych koncertach nią naładowani. Żeby wracali z nich unosząc się nad chodnikami. No a do tego, oprócz imprezy, zaserwujemy po prostu mnóstwo muzycznych smaczków. Pomijając cały ideologiczny i wizualny koncept, to po prostu będzie duża dawka rasowego grania.

Natalia Kukulska zawiaduje kobiecym kolektywem Babiego Lata Materiały prasowe
Natalia Kukulska zawiaduje kobiecym kolektywem Babiego LataŹródło: Materiały prasowe

A czujecie w jakimś stopniu, że jesteście przeciwwagą dla Męskiego Grania?

Bovska: Męskie Granie ma długą tradycję. My dopiero zaczynamy. I tak, te skojarzenia mogą się nasuwać naturalnie, ale myślę, że mają rację bytu tylko na poziomie nazwy, na kontrastowaniu tego, co damskie i męskie. Ale osobiście myślę, że muzyka powinna łączyć, a nie dzielić. Serio, jest miejsce dla wielu różnorodnych projektów. Tak samo świetnych i elektryzujących. Natalia z rozmysłem stworzyła całą koncepcję, dobrała utwory, które śpiewamy. Więc warto myśleć o tym projekcie jako o zupełnie osobnym tworze.

Natalia: Rzeczywiście, naturalną rzeczą byłby jakiś rodzaj kontrpropozycji, ale nie chciałam, żebyśmy były jakąkolwiek odpowiedzią. Po pierwsze, trudno byłoby konkurować, a po drugie, chciałam poprowadzić ten projekt w zupełnie innym kierunku. Długo zastanawiałam się, jaki styl muzyczny powinien nam przyświecać. Wyszłyśmy od funku, ale zaprowadziło nas to znacznie dalej.

Nie chciałam startować z pazurem, bo piosenka, zwłaszcza kobieca, może być przecież słodka. Taka jest "Cudowne lata": pełna pozytywnej energii, trochę naiwności, która była w 90. w girls- i boysbandach. Śmiało weszłam w taką konwencję. Ale to nie znaczy, że będziemy się poruszać tylko w niej. W końcu kobiecość to nie tylko delikatność, ale dynamika, ostrość, zmiana. Zapewniam, kolejna nasza odsłona będzie zaskakująca!

Podsumowując, jest coś czego się o sobie nawzajem dowiedziałyście, nauczyłyście?

Bovska: Cała ta przygoda to wielka lekcja, chociażby dlatego, że mierzysz się z repertuarem, który nie jest twój. Musisz znaleźć swoją drogę. Musisz nauczyć się współpracy, rozmawiać o muzyce, egzekwować to, czego chcesz, czujnie obserwować innych. I chwytać inspirację. To moim zdaniem bardzo rozwijające. Zdążyłyśmy się już nieźle poznać i nadal chcemy poznawać. To mega wartość dodana.

Natalia: Ja też wiele się przy tym projekcie nauczyłam. Mam mnóstwo obserwacji i przemyśleń. Przeróżnych, negatywnych i pozytywnych. Głównie - dotyczących naszej branży. Na pewno wiele aspektów widzę wyraźniej. To była bardzo pouczająca przygoda. I chociaż nadal jesteśmy na jej początku, już czuję, że będę czuła po niej ogromną pustkę.

Wyjęła mi z życia mnóstwo czasu, emocji i energii, ale jestem wdzięczna, że miałam okazję się w niej sprawdzić. Czułam trochę przerażenia, bo spoczywa na mnie duża odpowiedzialność, ale umówmy się, to nie jest wyścig o "złote kalesony". Działamy w ukochanych dźwiękach, a poza wszystkim – w rozrywce. Najważniejsze jest to, że czeka nas naprawdę dobra zabawa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d12m7er
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d12m7er