Agata Buzek szczerze o walce z chorobą. "Gdybym się poddała, to by się na nie udało"
Udało mi się po prostu wykaraskać z mojej szuflady - stwierdziła. Miałam szufladę „pobita, zgwałcona, umarła”. Miałam taki moment, ze naprawdę każdy rodzaj śmieci miałam opanowany. Zostałam powieszona, poderżnięto mi gardło, skoczyłam z mostu, utopiłam się, strzelałam sobie w serce, w głowę, topiłam się w wannie, trułam tabletkami. Do tego umarłam na raka, na AIDS, uderzając głową o kamień, podcinając sobie żyły. Był taki moment, że kiedy dostawałam scenariusz i miałam iść na casting do filmu, w którym bohaterka umierała, to byłam spokojna, że ja dostanę tę rolę. I tak było. Teraz odmówiłam kilku ról, w których miałam być sprzedana, pobita, zgwałcona i zabita.