Nie brakowało narkotyków
Chylińska wspominała też, że narkotyki były u niej niemalże na porządku dziennym. Faszerowała się nimi, bo bała się odstawać od grupy.
- Miałam też romans z kokainą. Pierwszy raz, pierwszy sztos, który od razu zostaje w psychice. Ciągnęło mnie: muszę być kultowa, muszę brać, pokazać, że nie pękam. I jednocześnie myśl w tyle głowy: robisz coś nieprawdopodobnie niebezpiecznego. Zaczęłam śnić o koksie, tęsknić za nim, zrozumiałam, że teraz muszę sama zadecydować, czy brnę w to dalej. Czułam, że tracę grunt. Tata już nie napisze mi usprawiedliwienia, kiedy coś nie wyjdzie. Nie zdecyduje za mnie: napić się wódy czy nie? Naćpać się, pójść do łóżka z tym czy tamtym facetem? Wiele razy miałam doła: Dość, zawracam. Ale jednak zostawałam. Była muzyka i niezła kasa. Ale też narkotyki, whisky i przypadkowy seks - mówiła w "Twoim Stylu".