Agnieszka Fitkau-Perepeczko drży o Australię. Aktorka ma tam dom
Agnieszka Fitkau-Perepeczko przeraziła się pożarami, które opanowały Australię. Ogień strawił już miliony zwierząt i ciągle rozprzestrzenia się, pochłaniając kolejne hektary australijskiego buszu. Aktorka nie zamierza milczeć.
Pożary w południowo-wschodniej Australii trwają od października minionego roku i zabiły już co najmniej 18 osób. Cierpią także zwierzęta, których ofiary szacuje się na miliony istot. Pożary nie pozostały obojętne dla Agnieszki Fitkau-Perepeczko.
W ŁÓŻKU Z OSKAREM. Izabella Miko: "Bardzo chcę zostać mamą!"
Zapach spalenizny, który jest skutkiem australijskich pożarów, dotarł już do Melbourne. Zmartwiło to Agnieszkę Fitkau-Perepeczko. Gwiazda na przedmieściach miasta ma swoją niemal 100-metrową willę.
Jak podaje "Super Express", Agnieszka planowała powrót do Australii po sylwestrze, ale przestraszyła się ognia i nadal jest w Polsce.
– Obserwuję sytuację z daleka. Sąsiedzi codziennie donoszą mi, co dzieje się na miejscu. Płoną luksusowe rezydencje i farmy moich znajomych położone w lasach i na wsi, cierpią zwierzęta. Rząd obiecuje, że wypłaci odszkodowania – mówiła tabloidowi.
Aktorka pamięta inną katastrofę w Australii, którą przeżyła lata temu.
– W strasznym pożarze w Victorii zginął w ogniu wraz z żoną mój przyjaciel Brayan Neylor, prezenter telewizyjny… Nie zdążył dobiec do helikoptera zaparkowanego niedaleko jego posiadłości, 25 km od Melbourne – wspomina Perepeczko "Super Expressowi".
– Trzymam za ciebie kciuki, Australio! Płakać mi się chce, jak na to patrzę... - dodała.
Przypomnijmy, że na stacjach benzynowych w Australii kończy się już paliwo, a duża część kraju pokryta jest najgęstszym smogiem w historii pomiarów. Ponadto, naukowcy twierdzą, że niektóre gatunki zwierząt mogły wyginąć bezpowrotnie.
Każdy z nas może pomóc. Na Facebooku powstała internetowa zbiórka: LINK.