Agnieszka Fitkau-Perepeczko skończyła 78 lat. Wdowa po Janosiku nie traci werwy
Agnieszka Fitkau-Perepeczko może sobie wpisywać do CV takie zajęcia jak aktorka, modelka, fotografka, pisarka, redaktorka naczelna magazynu. Wielu widzi w niej jednak przede wszystkim "żonę Janosika", która kilka lat po śmierci męża wróciła na salony z hukiem.
Agnieszka Fitkau-Perepeczko urodziła się 6 maja 1942 r. w Warszawie, dorastała w Milanówku, ale 40 lat temu swój nowy dom odnalazła w Australii. Po skończeniu warszawskiej PWST przez 10 lat grała w stołecznych teatrach, miała też epizody w popularnych filmach ("Nie lubię poniedziałków", "Lalka", "Motylem jestem, czyli romans 40-latka"). Karierę filmową rozpoczęła dwa lata po ślubie z kolegą ze studiów (podobno poznali się w kolejce do dziekanatu), który zanim został słynnym na całą Polskę Janosikiem, ledwo wiązał koniec z końcem.
- Pamiętam, moja pierwsza pensja wynosiła w 1966 r. 1250 zł, a wynajęcie mieszkania kosztowało nas z żoną 1900 – mówił Marek Perepeczko w "Gali".
Obejrzyj: Agnieszka Fitkau-Perepeczko: "Marzyłam o życiu w wolnym kraju z klimatem plażowo-letnim"
Fitkau-Perepeczko zaczęła dorabiać jako modelka. W latach 70. wygrała konkurs "Mody Polskiej" i dostała propozycję wyjazdu do Australii.
- U nas to było więcej, niż wygrana w totolotka – taki wyjazd to było szczęście. Zobaczyć Australię w latach 70., kiedy wszystkie bramy były w Polsce zamknięte, to było coś. Poza tym, Australijczycy fundowali wakacje i płacili – a praca była atrakcyjna – mówiła Fitkau-Perepeczko w rozmowie z WP.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Australia była dla niej rajem, choć sama praca ambasadorki "Mody Polskiej" nie była dla niej łatwa. Dużo stresu i nieznajomość języka zrobiły swoje, ale Fitkau-Perepeczko pokonała wszelkie przeszkody i została zaproszona na drugi rok. O wyjeździe na stałe nie było wtedy mowy.
Sytuacja zmieniła się w 1981 r. - Był stan wojenny, za chwilę do Polski miały wkroczyć czołgi. Mój mąż powiedział wtedy do mnie: "Jedź, masz tam brata, a ja przyjadę później". Na przyjazd Marka musiałam czekać parę lat – wspominała Fitkau-Perepeczko, która w Australii utrzymywała się z fotografowania ślubów, zaręczyn itp. Z czasem jednak zaczęła wykorzystywać swoje aktorskie umiejętności. W latach 80. i 90. zagrała w kilku australijskich produkcjach (m.in. w serialu "Więźniarki").
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Marek Perepeczko spędził w Australii 5 lat, ale zupełnie się nie odnalazł w tamtej rzeczywistości. W Polsce był już wtedy sławny jako Janosik, a na drugim końcu świata nie mógł grać nawet w teatrze. W końcu małżonkowie podjęli wspólną decyzję, że Marek wraca do Polski, a Agnieszka zostaje w Australii.
W końcu jednak i ona przekonała się, że może sobie ułożyć życie w ojczyźnie. Było to po roku 1989 r., który "przyniósł nadzieję Polakom". Fitkau-Perepeczko zaczęło przyjeżdżać do Polski coraz częściej i choć nie miała jeszcze pomysłu na karierę, los wyciągnął do niej rękę. - Dostałam propozycję pracy w magazynie kulinarnym, a potem to już poszło. Pojawiły się propozycje pisania książek no i w końcu serial "M jak miłość" – wspominała po latach.
W "M jak Miłość" zaczęła grać w 2003 r. Marek Perepeczko był już wtedy po wielkim powrocie na ekrany. Gwiazdor "Janosika" zniknął w połowie lat 70. i przypomniał o sobie dopiero w 1998 r., gdy zagrał jedną z głównych ról w serialu "13. posterunek". Później była "Sara", "Pan Tadeusz". Ostatni raz zagrał w "Dublerach", którzy trafili na ekrany już po jego śmierci.
16 listopada 2005 r. Marek Perepeczko zawiózł żonę i jej koleżankę, Teresę Lipińską, do Łodzi na spotkanie z fanami "M jak Miłość". Przed wyjazdem małżeństwo zjadło wspólnie kolację, następnego dnia mieli się zdzwonić. Niestety tak się nie stało. Ciało Marka Perepeczko znaleziono w jego służbowym mieszkaniu. Miał 63 lata. Przyczyną zgonu był zawał serca.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Po śmierci ukochanego męża Agnieszka Fitkau-Perepeczko wycofała się z życia publicznego. Dopiero po kilku latach wróciła na salony i ogłosiła, że spotyka się z młodszym o 41 lat Michałem Olejniczakiem. Zakochani nawet ze sobą zamieszkali, ale ich związek nie przetrwał próby czasu.
Agnieszka Fitkau-Perepeczko ostatni raz pojawiła się na ekranie w 2008 r., grając epizodyczną rolę w serialu "39 i pół". Od tamtego czasu jest postrzegana jako barwna postać, która z jednej strony nie zważa na krytykę, ale i nie daje sobie w kaszę dmuchać. W jednym z wywiadów opowiadała o spięciu z Witoldem Pyrkoszem ("Czułam się przy Pyrkoszu jak dzierlatka i to go doprowadzało do szału"), pomimo wieku nie stroni od wyzywających kreacji i zawsze mówi to, co myśli. Wystarczy przypomnieć jej występ w "Dzień Dobry TVN", gdzie kilka miesięcy temu wypowiadała się na temat pożarów w Australii. I za nic nie chciała się zgodzić z narracją narzuconą przez Kingę Rusin.