Nowożeńcy wynajęli prawdziwą legendę. Biskup nie kryje oburzenia
Włoski piosenkarz i aktor Al Bano bił rekordy popularności w latach 70. i 80., ale nawet dziś jest chętnie zapraszany na scenę. Ostatnio dał nietypowy koncert we włoskiej katedrze, gdzie śpiewał dla młodej pary. Dowiedział się o tym miejscowy biskup, który nazwał występ Al Bano "poważną obrazą liturgii i świętego miejsca".
Nagranie z występu Al Bano w katedrze w Andrii od kilku dni krąży po sieci. Widać na nim współautora przeboju "Felicita" ubranego w marynarkę, jeansy i tenisówki, który śpiewał przy ołtarzu pieśń "Ave Maria". Występ był częścią ceremonii ślubnej i sądząc po reakcjach w mediach społecznościowych, spodobał się nie tylko nowożeńcom.
Popisy wokalne nie przypadły z kolei do gustu miejscowemu biskupowi. Jak podaje portal Stacja7.pl, biskup Luigi Mansi wydał w tej sprawie oświadczenie, w którym skrytykował występ Al Bano w katedrze podczas ślubu.
- Nikt nie może używać liturgii jako sceny do organizowania wszelkiego rodzaju przedstawień. To poważna obraza liturgii i świętego miejsca – mówił bp Mansi.
Al Bano śpiewa "Ave Maria" na ślubie w katedrze
Jego zdaniem to, co wydarzyło się w podległej mu katedrze, było "zlekceważeniem świętego miejsca, świętej liturgii i wspólnoty chrześcijańskiej".
W komentarzach wielu wiernych dziwi się ostrej reakcji hierarchy, zwracając uwagę, że Al Bano wykonywał pieśń religijną, a nie jeden ze swoich przebojów. Tym samym pokazali, że katolicy ciągle mają problem ze zrozumieniem sensu liturgii połączonej z udzieleniem sakramentu małżeństwa.
Polski Kościół od dawna walczy o to, by w trakcie ślubu w świątyni nie wykonywano nieodpowiednich dla tego miejsca i czasu utworów.
- Trzeba może ustalić kanon piosenek zakazanych, które nie powinny być wykonywane w trakcie liturgii - mówił ks. Andrzej Turka, rzecznik V Synodu Diecezji Tarnowskiej w "Gościu Niedzielnym".
W takim kanonie na pewno znalazłyby się popularne "ślubne" utwory w stylu: "Hallelujah" Leonarda Cohena, "All You Need is Love" Beatlesów czy właśnie "Ave Maria" Jana Sebastiana Bacha. Zakaz wykonywania dwóch pierwszych piosenek w trakcie mszy świętej wydaje się być oczywisty – nie są to piosenki religijne. Ale dlaczego "Ave Maria"?
Odpowiedź jest prosta – słowa tego utworu w kompozycji Jana Sebastiana Bacha to nic innego jak "Pozdrowienie anielskie", czyli popularna modlitwa "Zdrowaś Mario". I choć jest ona kluczowym elementem katolickiej pobożności (odmawiana np. na różańcu), to zupełnie nie pasuje do Mszy Św., która jest spójną całością.