Krawczyk przeżył ciężki wypadek, wystąpił przed papieżem. Odeszła legenda

Niekwestionowany król polskiej estrady. Nawet po "siedemdziesiątce", pomimo pogarszającego się stanu zdrowia nie zamierzał schodzić ze sceny. W poniedziałek 5 kwietnia Krzysztof Krawczyk zasłabł w swoim domu. Pomimo szybkiego przyjazdu karetki i przewiezienia go do szpitala zmarł niedługo później.

Krzysztof Krawczyk zmarł w wieku 74 latKrzysztof Krawczyk zmarł w wieku 74 lat
Źródło zdjęć: © akpa
Przemek Gulda

W poniedziałek po godz. 16 w wieku 74 lat zmarł Krzysztof Krawczyk, jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej sceny muzycznej i rozrywki estradowej. Artysta, który wzbudzał skrajne opinie, ale jednocześnie trudno byłoby wskazać kogoś, kto nie znał jego twórczości.

To była jedna z takich postaci, która przekracza granicę lubienia i nielubienia czy obiektywnej oceny dorobku. Krawczyk po prostu był, a jego piosenki powracały w najróżniejszych kontekstach i sytuacjach, na dobre wchodząc do kanonu współczesnej polskiej kultury, zarówno popularnej, jak i wysokiej.

Urodzony w operze

Krzyszof Krawczyk urodził się w 1947 r. w artystycznej rodzinie - oboje jego rodzice zajmowali się aktorstwem i śpiewem operowym. Przez całe dzieciństwo rodzina często przenosiła się z miasta do miasta tam, gdzie rodzice dostawali angaże. Dlatego Krawczyk do podstawowej szkoły muzycznej chodził najpierw w Poznaniu, a potem w Łodzi. Obok formalnej edukacji muzycznej samodzielnie uczył się grać na gitarze.

Wczesna śmierć ojca zmusiła go do podjęcia pracy zarobkowej w charakterze gońca. Ale już w 1963 r., wciąż będąc nastolatkiem, założył swoją pierwszą grupę muzyczną. I szybko odniósł wielki sukces. Trubadurzy błyskawicznie wyrośli na jeden z najpopularniejszych polskich zespołów bigbitowych, a takie przeboje jak "Znamy się tylko z widzenia" czy "Byłaś tu", śpiewała cała Polska.

Po dziesięciu latach występowania z Trubadurami, Krawczyk postanowił rozpocząć karierę solową. Zadebiutował dobrze przyjętym albumem "Byłaś mi nadzieją", zaraz po jego premierze związał się z Andrzejem Kosmalą, który był jego menedżerem aż do dziś. W latach 70. zjechał z koncertami całą Polskę i pół świata, nie tylko tego pozostającego w obszarze wpływów ZSRR. Miał też kontrakt z zachodnioniemieckim oddziałem formy Polydor, dla której nagrywał swoje utwory w wersjach niemieckojęzycznych. Koncertował w Zachodniej Europie, a nawet na... Jamajce.

W 1975 po raz pierwszy zaśpiewał swój największy przebój, "Parostatek". Najlepszym miernikiem popularności artysty w tamtym czasie była seria 18 koncertów w ogromnej Sali Kongresowej w Warszawie w 1976 roku. Wszystkie były wyprzedane do ostatniego miejsca.

Szły za nim jak na bal

Jego popularność w Polsce rosła, ale coraz mniej podobała mu się duszna atmosfera schyłkowego PRL-u. W 1979 r. zdecydował się na emigrację do Stanów Zjednoczonych. Próbował tam kontynuować karierę jako wokalista, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała jego ambicje - przez kilka lat pracował fizycznie, żeby zarobić na życie.

Nie ma osoby, która nie znałaby jego twórczości
Nie ma osoby, która nie znałaby jego twórczości © AKPA

Wrócił w połowie dekady lat 80. i z miejsca wrócił na szczyt popularności. Przez kilka kolejnych lat nagrywał przebój za przebojem, występował na niezliczonych koncertach i festiwalach, prawie nie znikał z telewizyjnego ekranu. Do repertuaru swoich nieśmiertelnych przebojów dopisał wtedy m.in. takie piosenki jak: "Za tobą pójdę jak na bal", czy "Dziewczyny, które mam na myśli", utwór zaśpiewany w duecie z bardzo wówczas popularnym artystą kabaretowym, Bogdanem Smoleniem.

Ten okres w jego karierze zakończył się bardzo dramatycznie - groźnym wypadkiem samochodowym, z którego wyszedł z licznymi obrażeniami, przede wszystkim twarzy i biodra. Choć w miarę szybko stanął na nogi, skutki urazów odczuwał w zasadzie do końca życia.

Disco i papież

W latach 90. po raz kolejny wyjechał na kilka lat do USA i znów wrócił w pełni chwały, nie przestając być wielką gwiazdą. W połowie dekady mocno skręcił w zaskakującą odnogę swojej artystycznej ścieżki - zaczął wykonywać muzykę z pogranicza italo disco i disco polo. Przez wiele kolejnych lat był wielką gwiazdą sztandarowego dla tego ostatniego gatunku telewizyjnego programu "Disco Relax". Poszerzył tym samym swoją i tak już bardzo rozległą paletę stylistyczną, w której było miejsce zarówno na pop, rock, country i muzykę religijną.

Chciał nagrać jak najwięcej płyt, bo "tylko to pozostanie"
Chciał nagrać jak najwięcej płyt, bo "tylko to pozostanie" © East News

Od początku lat 80. Krawczyk wrócił do porzuconej we wczesnej młodości religii katolickiej i często deklarował swoją głęboką wiarę. W 1997 r. wydał materiał zawierający prawie 20 pieśni dedykowanych Janowi Pawłowi II w 50-lecie jego kapłaństwa. Jak się okazało, był to tylko początek długiej serii płyt "papieskich". Krawczyk często nagrywał kolędy i pastorałki, a także inne utwory o charakterze religijnym. W 2000 r. wystąpił przed papieżem w Rzymie podczas spotkania z uczestniczkami i uczestnikami polskiej Pielgrzymki Narodowej.

Dali mu drugie życie

Na przełomie wieków odważył się na co najmniej dwa ryzykowne ruchy, które znacznie poprawił jego notowania wśród młodszej publiczności.

W 2001 r. nagrał z Goranem Bregoviciem album o bardzo wymownym tytule "Daj mi drugie życie", na którym znalazła się nowocześnie zrealizowana muzyka popowa, mocno oparta na folkowych fundamentach. Album okazał się wielkim sukcesem, a przebojowa piosenka "Mój przyjacielu" z miejsca weszła do stałego repertuaru Krawczyka.

Z Ewą żenił się trzy razy
Z Ewą żenił się trzy razy © AKPA

W 2002 r. ukazała się płyta "...Bo marzę i śnię", na której Krawczyk śpiewał piosenki wyprodukowane przez Andrzeja Smolika. Było to kompletne odświeżenie wizerunku artysty i dowód na jego wielki talent i artystyczną odwagę.

Takie przeboje jak "Bo jesteś ty" czy "Mijamy" pokazały, że Krawczyk doskonale radzi sobie w znacznie nowocześniejszej estetyce, niż te, z którymi do tej pory był kojarzony. Nowoczesny i stylowy, nasączony elektroniką pop, trafiał do jego dawnych fanek i fanów, ale zapewnił mu także spore grono nowych.

Dotrzeć do horyzontu

W ostatnich latach Krawczyk z powodzeniem kontynuował najważniejsze nurty swojej twórczości. Nagrywał zarówno piosenki religijne, mniej lub bardziej wyrafinowany pop, a także albumy znacznie ambitniejsze, takie jak choćby opublikowany w 2015 r. materiał, na który składały się jego wersje piosenek Leonarda Cohena, czy późniejszy o dwa lata podobny "tribute album" z utworami Boba Dylana.

Jednym z ostatnich wielkich wydarzeń w życiu artysty był jubileuszowy koncert z okazji 50-lecia istnienia grupy Trubadurzy. Gala odbyła się we wrześniu 2017 r. w Teatrze Wielkim w Łodzi, a po występie Krawczyk odebrał Złoty Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis.

Stworzył wiele niezapomnianych duetów
Stworzył wiele niezapomnianych duetów © AKPA

W ostatnim czasie artysta w zasadzie nie pojawiał się publicznie. Prawie cały ostatni rok spędził w domu w Grotnikach pod Łodzią, chroniąc się przed pandemią i walcząc z kłopotami zdrowotnymi. Ogłosił wtedy zawieszenie działalności artystycznej, a w październiku 2020 r. ukazał się jego ostatni album, zatytułowany "Horyzont". W marcu 2021 artysta otrzymał honorową nagrodę Złotego Fryderyka za całokształt twórczości.

W ostatnich dniach Krawczyk informował w mediach społecznościowych o zarażeniu koronawirusem i pobycie w szpitalu. Dwa dni temu tą samą drogą poinformował, że jest w domu i wraca do zdrowia. Zmarł dwa dni później. Potwierdzając wiadomość o jego śmierci, wieloletni współpracownik i menedżer Ryszard Kniat deklarował, że jej przyczyną nie był COVID.

Krawczyk jako mem

Mało co tak dobrze weryfikuje w dzisiejszych czasach popularność i rozpoznawalność, jak bycie memem. Krzysztof Krawczyk stał się nim już dawno. Dosłownym memem stał się film, na którym bardzo nieporadny dziennikarz prowadzi z wokalistą wywiad, zabawnie i kilkakrotnie potykając się na nazwie zespołu Trubadurzy.

Krawczyk pojawiał się także jako symbol w co najmniej kilku dziełach współczesnej kultury. Grał samego siebie w kilku filmach, m.in. "Nakręconych, czyli szołbiznesie po polsku" czy serialu "Świat według Kiepskich".

W filmie Przemysława Wojcieszka "Made in Poland" z 2010 r. matka głównego bohatera jest fanką artysty, nieszczęśliwie zakochaną w nim od lat, a jedną z najbardziej pamiętnych scen jest wyrzucanie przez okno winylowych płyt Krawczyka.

Kilka lat później w gdyńskim Teatrze Miejskim im. Witolda Gombrowicza premierę miał spektakl Andrzeja Mańkowskiego "Być jak Krzysztof Krawczyk", w którym główny bohater, zapatrzony w artystę, próbuje zbudować sobie wizję lepszego życia. Sam Krawczyk był gościem premierowego pokazu.

Duch Krawczyka wisi też nad jednym ze spektakli Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu - w lutym 2020 r. premierę miało tam przedstawienie "Żeglarz" na podstawie tekstu patrona tej sceny, w reżyserii Wojciecha Rodaka. W końcowej scenie aktorki i aktorzy odśpiewują słynną piosenkę Krawczyka "Chciałem być", która okazuje się znakomitą pointą całego spektaklu, a dziś - znakomitym pożegnaniem z artystą.

Krzysztof Krawczyk przez ponad 50 lat był jedną z największych polskich gwiazd estrady
Krzysztof Krawczyk przez ponad 50 lat był jedną z największych polskich gwiazd estrady © AKPA

Polskie gwiazdy z koronawirusem. Lista jest coraz dłuższa

Źródło artykułu: WP Gwiazdy

Wybrane dla Ciebie

Marianna Schreiber masakruje Roberta Pasuta. "Degenerat"
Marianna Schreiber masakruje Roberta Pasuta. "Degenerat"
Klaudia Halejcio parodiuje "Pamiętniki z wakacji". Wyszło zabawnie?
Klaudia Halejcio parodiuje "Pamiętniki z wakacji". Wyszło zabawnie?
Doda i Smolasty w nowym teledysku. Wokalistka zaszalała z fryzurą
Doda i Smolasty w nowym teledysku. Wokalistka zaszalała z fryzurą
Marta z "Rolnik szuka żony" na komunii córki. Pokazała ojca Stefanii
Marta z "Rolnik szuka żony" na komunii córki. Pokazała ojca Stefanii
Złote krany i marmury. Tak wygląda sopockie mieszkanie Kasi Tusk
Złote krany i marmury. Tak wygląda sopockie mieszkanie Kasi Tusk
Wojciech Modest Amaro nazwisko zawdzięcza byłej żonie. Rzadko o niej mówi
Wojciech Modest Amaro nazwisko zawdzięcza byłej żonie. Rzadko o niej mówi
61-letnia Demi Moore jak wino. Zrobiła furorę w fikuśnej kreacji w Cannes
61-letnia Demi Moore jak wino. Zrobiła furorę w fikuśnej kreacji w Cannes
Alicja Majewska zaskoczyła metamorfozą. Tak wygląda bez burzy loków na głowie
Alicja Majewska zaskoczyła metamorfozą. Tak wygląda bez burzy loków na głowie
Była gwiazdą TVP. Jak dziś wygląda Jolanta Fajkowska?
Była gwiazdą TVP. Jak dziś wygląda Jolanta Fajkowska?
Małgorzata Borysewicz pochwaliła się metamorfozą. Internauta posądził ją o oszustwo
Małgorzata Borysewicz pochwaliła się metamorfozą. Internauta posądził ją o oszustwo
Enya była ikoną lat 80. i 90. Zniknęła z mediów. Jak dziś wygląda?
Enya była ikoną lat 80. i 90. Zniknęła z mediów. Jak dziś wygląda?
Marcelina Zawadzka pozuje w bikini. Imponująca forma gwiazdy
Marcelina Zawadzka pozuje w bikini. Imponująca forma gwiazdy