Alan Andersz
Pobyt w szpitalu zweryfikował jego dotychczasowe znajomości. Wyszło na jaw, nie wszyscy życzyli mu powrotu do zdrowia. Byli też tacy, którzy w jego wypadku zwietrzyli okazję na własną karierę w telewizji.
Podobno kiedy byłem w śpiączce, rozdzwoniły się telefony. Zgłaszali się chętni na moje miejsce. Wiem, kto dzwonił. Niech się boją - mówił w rozmowie z „Show”.