Aldona Orman
Orman długo nie miała świadomości, że choruje na sepsę. Słabła z dnia na dzień, aż w końcu straciła przytomność w swoim domu. Uratowała ją para przyjaciół.
Byłam nieprzytomna. Moja koleżanka przyjechała z mężem i kolegą, wyważyli drzwi od domu. Gdyby nie ta sytuacja, mogłabym się nigdy nie obudzić, ponieważ później nie obudziłam się jeszcze przez cztery dni. Potem leżałam przez miesiąc w szpitalu. Było mnóstwo różnych konsekwencji, które było bardzo, bardzo trudno ogarnąć - wyznała w wywiadzie dla "Superstacji".