Aldona Orman: przeżyłam śmierć kliniczną
Aldona Orman
Aldona Orman to aktorka znana przede wszystkim z roli w serialu "Klan", gdzie wcielała się w postać femme fatale. Prywatnie Orman przez wiele lat mieszkała w Niemczech. Po powrocie do Polski miała poważne problemy ze zdrowiem.
W najnowszym wywiadzie po raz pierwszy opowiedziała o doświadczeniu śmierci klinicznej. Jak to wspomina?
Aldona Orman
Orman długo nie miała świadomości, że choruje na sepsę. Słabła z dnia na dzień, aż w końcu straciła przytomność w swoim domu. Uratowała ją para przyjaciół.
Byłam nieprzytomna. Moja koleżanka przyjechała z mężem i kolegą, wyważyli drzwi od domu. Gdyby nie ta sytuacja, mogłabym się nigdy nie obudzić, ponieważ później nie obudziłam się jeszcze przez cztery dni. Potem leżałam przez miesiąc w szpitalu. Było mnóstwo różnych konsekwencji, które było bardzo, bardzo trudno ogarnąć - wyznała w wywiadzie dla "Superstacji".
Aldona Orman
Orman do tej pory nigdy nie opowiadała o tym, że otarła się o śmierć.
Przez różne historie, moje przeżycia wiem, że istnieje pewna energia. Jeden przykład? Nie każdy przeżywa śmierć kliniczną... Nie każdy ma możliwość wrócić po raz kolejny na ziemię i zobaczyć to wszystko - dodała.
Aldona Orman
To doświadczenie zmieniło postrzeganie świata przez Aldonę. Aktorka twierdzi, że jest w stanie przewidzieć, co ją czeka.
Wracając, dostajesz pewną informację i potem wiesz, co się wydarzy, co się później sprawdza. Nie mogę o tym mówić, bo to jest tylko moje. Ale przeżywając takie rzeczy, nie można potem tylko tak dotykalnie przeżywać tego świata.
Aldona Orman
Po pokonaniu choroby Orman myślała, że nie będzie mogła mieć dzieci. Lekarze nie dawali jej większych szans na macierzyństwo. Tymczasem w jej życiu wydarzył się kolejny cud i aktorka w wieku 40 lat urodziła córkę.
Po chorobie zostały tylko złe wspomnienia.