Alicja Bachleda Curuś skomentowała dramat koni w Krakowie. "Brak wyobraźni"
Fala upałów, która dotarła nad Polskę, jest uciążliwa i groźna nie tylko dla ludzi, ale i zwierząt. O dramatycznej sytuacji koni ciągnących dorożki na Starym Rynku w Krakowie informowały media. Sprawę skomentowała też Alicja Bachleda Curuś.
W poniedziałek krakowski Urząd Miasta wydał komunikat, że w związku z falą upałów od wtorku 28 czerwca do odwołania, w godz. 9.30-19.00, zamknięty będzie postój stały dla dorożek na Rynku Głównym. Zakazano także przejazdu przez Rynek Główny, a także postoju przed Bazyliką Mariacką na ul. Mikołajskiej.
Wszystko z myślą o zaprzęgniętych do przewozu turystów koniach, dla których praca w pełnym słońcu, przy tropikalnych temperaturach, jest nie tylko tytanicznym wysiłkiem, ale i niebezpieczeństwem. Urzędnicy wezwali także dorożkarzy do regularnego pojenia koni oraz śledzenia komunikatów pogodowych. Jednak zdaniem wielu, decyzje podjęte przez włodarzy miasta w trosce o zwierzęta zapadły za późno.
Alicja Bachleda Curuś: "Wiem, czego szukam, co doceniam u mężczyzn"
Zarówno w weekend, jak i w poniedziałek, konie stały w pełnym słońcu w miejscach do zastępczego postoju. Opieszałość urzędników z Krakowa skrytykowała m.in. Alicja Bachleda Curuś. Aktorka, która w Krakowie spędziła lata szkolne, zabrała głos na Facebooku. Takim komentarzem podsumowała komunikat urzędu dotyczący dorożek.
"Zakaz pewien być przed falą upałów, brak wyobraźni lub chęci" - podsumowała krótko aktorka, a wielu internautów przyznało jej rację, lajkując jej komentarz.
W poniedziałek Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt złożyło do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Zarzucają urzędnikom niedopełnienie obowiązków, na skutek których doszło do znęcania się nad końmi dorożkarskimi zmuszanymi do pracy w tropikalnych warunkach.
Trwa ładowanie wpisu: facebook