Maria Czubaszek, Artur Andrus
Z biegiem czasu jednak coraz lepiej się poznawali. Andrus nie ukrywa, że osobowość pisarki zawsze robiła na nim duże wrażenie.
Z biegiem czasu jednak coraz lepiej się poznawali. Andrus nie ukrywa, że osobowość pisarki zawsze robiła na nim duże wrażenie.
- Jeden pan zamieścił w gazecie tekst Marysi, podpisując go swoim nazwiskiem. A potem przyjechał do niej zapłakany, żeby napisała oświadczenie, że tak naprawdę ten tekst pisali razem. I Marysia napisała mu to oświadczenie. On się uspokoił, wylewnie podziękował, przeprosił i na koniec zapytał ją, czyby mu nie pożyczyła pieniędzy na taksówkę. Dała mu te pieniądze. Cała Marysia - powiedział w wywiadzie dla magazynu "Viva!".