Andrzej "Pudel" Bieniasz zmarł prawie pół roku temu. Pochowano go dopiero teraz
W piątek 11 czerwca na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie pożegnano Andrzeja Bieniasza, który był liderem grupy Pudelsi. Muzyk zmarł na początku roku.
Andrzej "Pudel" Bieniasz był gitarzystą zespołu Pudelsi, autorem tekstów i członkiem Akademii Fonograficznej ZPAV. Muzyk zmarł 20 stycznia tego roku w wieku 66 lat. Od początku grudnia 2020 r. przebywał w szpitalu. Walczył z rzadkim typem nowotworu - chłoniakiem z komórek płaszcza.
Współzałożyciel Pudelsów od listopada 2019 do maja 2020 r. przechodził serię chemioterapii i immunoterapii. Muzyk poddał się również przeszczepowi szpiku i kiedy wszystko wskazywało na to, że artysta powoli odzyskuje siły i wraca do zdrowia, to niestety jego stan się pogorszył. W sierpniu nastąpił nawrót choroby.
Zobacz: Oni odeszli w 2021
Dopiero teraz, po niemal pół roku od śmierci Bieniasza rodzina i przyjaciele mogli go pochować. Na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie zorganizowano świecką ceremonię pogrzebową.
Jak pisze Plotek, pogrzeb muzyka był wyjątkowy, gdyż zorganizowano podczas uroczystości zbiórkę na Fundację Centaurus, ratującą życie zwierząt. Artysta nie był obojętny na ich los i wspierał przez wiele lat fundację, stąd też pomysł, by w czasie ceremonii pogrzebowej muzyka, zamiast kwiatów wesprzeć zbiórkę na rzecz ratowania zwierząt.
"Ponieważ los zwierząt był Pudlowi wyjątkowo bliski, a szczególnie wspierał Fundację Centaurus prosimy wszystkich, aby zamiast kwiatów wesprzeć zbiórkę, którą ta fundacja zorganizuje na pogrzebie Andrzeja. Pudel na pewno byłby szczęśliwy, gdyby dzięki Wam udało się uratować chociaż jedno życie" - napisano jakiś czas przed pogrzebem w ogłoszeniu rodziny na Facebooku.