Anna Przybylska
Któregoś dnia spotkaliśmy się na sesji zdjęciowej Ani do plakatu. Gdzieś w atelier w Gdyni. Był upalny dzień, Ania wygłupiała się pozując, zdjęcia szły świetnie. Wpadł Jarek i jeszcze jacyś koledzy, rozsiedliśmy się w studiu, rozgadali, zaśmiewali...Wtedy widziałem Anię ostatni raz - kontynuuje Jaroszyński.