Trwa ładowanie...

Nie ma wątpliwości. Powiedziała, co myśli o protestach kobiet

- Pisząc to, chce mi się płakać z niemocy. Ta ustawa jest wymierzona przeciwko Kobietom. Ojcom. Rodzinom - stwierdziła Anna Gzyra. Zaapelowała nie tylko o zachowanie tzw. kompromisu aborcyjnego.

Anna Gzyra dołączy do demonstrantów w WarszawieAnna Gzyra dołączy do demonstrantów w WarszawieŹródło: ONS
d13jref
d13jref

W piątek 30 października o godz. 17 rozpoczęła się w Warszawie wielka manifestacja organizowana pod szyldem Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Swoją obecność w demonstracji zapowiedziała też Anna Gzyra. Aktorka, znana m.in. z serialu "M jak miłość", poinformowała o tym w mediach społecznościowych, tłumacząc także, dlaczego będzie protestować przeciwko ostatniemu wyrokowi TK.

W obszernym wpisie na Instagramie Gzyra, prywatnie mama dwojga dzieci, wraca do swoich doświadczeń z czasów ciąży.

"Moje obie ciąże pod kątem medycznym były wzorowe. (...) Nie chcę sobie wyobrażać, co czuje kobieta, która dowiaduje się w trakcie badań najgorszych rzeczy. Wczoraj słuchałam wywiadu z profesorką ginekologii, która mówiła, że najpierw gabinet zalewa zwierzęcy krzyk... Lekarka mówiła o reakcjach na wady letalne i skrajnie niebezpiecznych dla życia samej kobiety" - czytamy w poście aktorki.

d13jref

Gzyra przedstawia się jako zwolenniczka utrzymania dotychczasowego kompromisu ws. aborcji, podkreślając, że "mogę, to nie znaczy, że muszę".

Gwiazda nie ma wątpliwości, że zaostrzenie prawa do aborcji, o którym zdecydował niedawno Trybunał, uderzy nie tylko w polskie kobiety, ale i całe rodziny. Zwraca też uwagę, że dzisiejszej młodzieży brakuje wiedzy na temat seksualności i antykoncepcji.

"Zacznijmy edukować młodzież, niech środki antykoncepcyjne będą łatwo dostępne. Moja teściowa jest pedagogiem, przez wiele lat pracowała w warszawskich szkołach. Nie raz opowiadała jak przychodziła przerażona uczennica i pytała, czy od takiej lub takiej sytuacji może być w ciąży" - opowiadała Gzyra, podając wstrząsające przykłady, kiedy to matki nie mogą liczyć na pomoc państwa.

d13jref

"Kiedy ostatnim razem oddawałam rzeczy do domu dziecka, pani zapytała mnie czy mam może wózek do oddania. Bo jedna z podopiecznych zaraz rodzi. Miała 14 lat i chyba żadnego wsparcia. Tata dziecka się nie poczuwał. Urodzić to jedno. Pytanie co dalej jeśli sytuacja jest trudna, bardzo trudna, skrajna (życiowo, zdrowotnie). Co państwo może dać. Zewsząd dochodzą głosy, że daje niewiele" - gorzko podsumowała i zdradziła, że wybiera się na warszawską demonstrację.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d13jref
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d13jref

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj