Anna Lewandowska pokazała prezenty dla swoich córek. Zrobiła je jej mama
Anna Lewandowska jest jedną z najpopularniejszych Polek. To sprawia, że internauci mocno interesują się jej życiem, a ona sama z chęcią podsyca to. Trenerka właśnie pochwaliła się prezentami, które otrzymały jej córki.
Anna Lewandowska odnosi sukcesy tak długo, że ciężko przypomnieć sobie czasy, gdy była jeszcze nikomu nieznaną osobą. Najpierw zaistniała w świecie sportu, a później jako wpływowa influencerka i właścicielka kilku biznesów. To niezwykle zapracowana osoba – nawet wolny czas często spędza bardzo aktywnie. To akurat nie jest zaskakujące. W końcu praktycznie całe jej życie to ciąg intensywnych treningów i ćwiczeń.
Każdy, kto odwiedził jej profil na Instagramie, wie doskonale, że trenerka nieustannie zachęca swoich fanów do podjęcia wyzwania i wzmożonej aktywności. Jej posty na Instagramie pokazują, jak się motywować i co robić, gdy wybór aktywności jest niewielki. Udowadnia na własnym przykładzie, że ćwiczyć można w każdym momencie i praktycznie w każdym miejscu.
Zobacz: Anna Lewandowska: Posiłki zaczęliśmy jadać razem, bo jesteśmy częściej w domu.
Jednak Lewandowskiej zdarza się też zamieszczać chwile ze swojego życia prywatnego. Tak było przy okazji jednej z ostatnich relacji na InstaStory. Trenerka pokazała dwie ikony, które podarowała jej mama, Maria Stachurska, swoim wnuczkom. Widzimy, że jedna z nich przedstawia świętą Laurę z Kordoby, a druga Chrystusa Pantokratora. Żona piłkarza pochwaliła się, że babcia Laury i Klaury zrobiła je sama.
Warto wspomnieć, że Stachurska jest pisarką i reżyserką. W zeszłym roku zadebiutowała z filmem dokumentalnym "Położna", gdzie przedstawiła losy heroicznej akuszerki z Auschwitz. Oprócz tego kobieta ma talent malarski i w wolnych chwilach rzeczywiście pisze ikony.
Jak sama przyznała w rozmowie z "Dzień Dobry TVN", w ogóle się nie interesowała ikonami, ale pewnego dnia u przyjaciela zobaczyła jedną taką, która ją całkowicie oszołomiła. – Powiedziałam: "ja tak chcę". To pragnienie było tak wielkie, że postanowiłam zapisać się do szkoły pisania ikon. Znalazłam jezuitów, to było 8-9 lat temu – powiedziała kilka miesięcy temu.
Oczywiście wspomniane wyżej ikony nie są pierwszymi, które stworzyła dla swoich wnuczek. Kobieta zdradziła "DDTVN", że podczas pracy nad ikoną modli się, najczęściej przy muzyce prawosławnej lub Chorałów Gregoriańskich. Wiele prac jej autorstwa trafiło w różne miejsca na świecie, m.in. do Niemiec, Brazylii i Afryki.