Anna-Maria Sieklucka o współpracy z Blanką Lipińską. "Były wzloty i upadki"
Aktorka swoją popularność zawdzięcza roli Laury w ekranizacji książki "365 dni" Lipińskiej. Okazuje się jednak, że praca z Blanką nie zawsze układała się kolorowo. Sieklucka udzieliła wywiadu, w którym opowiada, jak wiele zawdzięcza kontrowersyjnemu erotykowi.
Anna-Maria Sieklucka wcieliła się w rolę Laury w adaptacji książki "365 dni". Wcześniej raczej nikt o niej nie słyszał i można chyba zaryzykować twierdzeniem, że swoją popularność zawdzięcza właśnie Blance Lipińskiej. Choć jest wykształconą aktorką, trudno jej było przebić się w branży. W jednym z ostatnich wywiadów opowiedziała o popularności, propozycjach zawodowych i trudnej współpracy z autorką "365 dni".
Jak sama przyznała, rolę Laury dostała przede wszystkim dlatego, że z wyglądu bardzo przypominała bohaterkę wykreowaną przez Blankę Lipińską. Nie oznacza to jednak, że panie dogadywały się na planie świetnie i nie dochodziło między nimi do zgrzytów.
"Były wzloty i upadki. Blanka jest ognistą osobą, ja z kolei mam dwoistą naturę Bliźniaka – czasem jestem jak woda, a czasem jak ogień. Raz więc się dogadywałyśmy lepiej, a raz gorzej [...]" – powiedziała Anna-Maria Sieklucka w rozmowie z "Plejadą". – "Ona miała swoją wizję, a ja swoją. Niekoniecznie zawsze zgadzałyśmy się ze sobą, ale za każdym razem rozmawiałyśmy, żeby dojść do konsensusu"- dodała.
"365 dni" to kontrowersyjny erotyk z mocnymi scenami seksu. W Polsce zrobiło się o nim głośno niemal od razu po premierze. Rozgłos na świecie przyszedł dopiero po tym, jak film udostępnił Netflix. Krytycy i dziennikarze jednogłośnie zmieszali go z błotem, jednak "dzieło" Blanki Lipińskiej niezmiennie cieszy się ogromną popularnością na platformie streamingowej.
Anna-Maria Sieklucka zupełnie się tym nie przejmuje. W rozmowie z "Plejadą" stwierdziła, że liczba oglądających film osób, jest ważniejsza niż zdanie recenzentów na całym świecie.
Czy nam się film podobał, czy nie, na życie Siekluckiej miał ogromny wpływ. Stała się sławna, co przełożyło się na konkretne korzyści zawodowe. "[…] mimo że te propozycje przychodzą, to na razie nie mogę mówić o żadnych szczegółach. Zobaczymy, co się wydarzy. Na pewno chciałabym rozsądnie do tego podejść i tak pokierować swoją zawodową drogą, żeby była ona wielowymiarowa" - powiedziała filmowa Laura.
Anna-Maria Sieklucka jest też niezwykle popularna w mediach społecznościowych. Jej Instagram obserwuje więcej osób, niż chociażby profile Julii Wieniawy czy Małgorzaty Rozenek. Aktorka przyznaje, że duża część jej fanów to osoby z zagranicy. Chwali się też, że dostaje codziennie tysiące wiadomości. Wśród słów uwielbienia zdarzą się też słowa krytyki.
"Zdarzają się też mocno negatywne komentarze i opinie. Wiele osób zwraca się do mnie imieniem mojej filmowej bohaterki. Ale liczyłam się z tym, że znajdą się tacy, którzy nie będą potrafili odróżnić fikcji, którą widzą na ekranie, od rzeczywistości" - powiedziała "Plejadzie". - "Widzowie czasem tak mocno wchodzą w te filmowe historie, że potem nie są w stanie oddzielić aktorka od konkretnej roli, która zapadła im w pamięć".
Aktorka pochwaliła się też, że napływają do niej zawodowe propozycje z zagranicy. Podobnie jednak, jak w przypadku ofert z Polski, nie chce zdradzić szczegółów.