Szymon Hołownia nie uwierzył "Frytce"
Nie każdy był przekonany co do wewnętrznej przemiany Mai Frykowskiej. Nie wierzył w nią np. Szymon Hołownia, który w felietonie dla "Newsweeka" napisał:
"Kiedy obejrzałem dostępny w internecie film, w którym dama znana jako Frytka wyznała, że przyjęła do serca Jezusa i odtąd chce żyć zupełnie inaczej, dobre kilka minut zastanawiałem się, którą z dróg myślenia obrać. Pierwszą znaczyła naiwna radość - ktoś znany dotychczas z mówienia rzeczy jeszcze głupszych od tych, które robił, próbuje przestawić się na inną egzystencjalną "gęstość", wyjść z cyrku i dotknąć Sensu, zostawić interesy i doświadczyć zaufania. (...) Uśmiech w duszy szybko zastępuje jednak chłodna podejrzliwość. To pewnie kolejna PR-owska gra stęsknionej fleszy gwiazdki."
Rok temu na rynku pojawiła się nawet książka Mai Frykowskiej "Pokonaj siebie", w której opisała swoją życiową drogę i moment, w którym postanowiła swoje życie zawierzyć Bogu.
Dzisiaj deklaruje, że wiara jest nieodłącznym elementem jej życia.