Awantura na koncercie w Giżycku. Ochroniarze obezwładnili rapera
To nie tak miało wyglądać. Kiedy Żabson zszedł ze sceny i próbował dostać się do swoich fanów, ochrona potraktowała go jak niebezpiecznego agresora. Organizatorzy Mazury Hip-Hop Festivalu wydali oświadczenie.
Do niecodziennego zajścia z udziałem koncertującego rapera i ochroniarzy dbających o jego bezpieczeństwo doszło w trakcie występu Chillwagonu. Formacja Borixona, którego wspierają Żabson, ReTo, Kizo, ZeTha i Qry, zagrała koncert drugiego dnia festiwalu w Giżycku. Problemy zaczęły się w momencie, gdy Żabson zszedł ze sceny i próbował przeskoczyć barierkę szczelnie obstawioną przez mężczyzn w odblaskowych kamizelkach.
Jak widać na nagraniu portalu Giżycko.info, 25-letni raper nie dostał się do strefy fanów, bo po chwili został zaatakowany przez ochroniarzy. Jeden z mężczyzn rzucił go brutalnie na ziemię i z pomocą drugiego, kompletnie go obezwładnił. W tym samym czasie kolega Żabsona stojący na scenie kopnął ochroniarza, a następnie skoczył w sam środek awantury.
Zobacz także: Mezo zostanie ojcem. Raper udostępnił zdjęcie z żoną
Groźna sytuacja trwała niespełna pół minuty. Ochroniarze puścili rapera, który nie wdając się w dyskusje, oddalił się na backstage.
Organizatorzy Mazury Hip-Hop Festivalu zamieścili na Facebooku oficjalne oświadczenie, w którym krytykują zachowanie pracowników ochrony i stoją murem za poszkodowanymi artystami. Napisali wprost o "bezpodstawnej agresji na artystę Żabsona" i podkreślają, że próba dostania się do publiczności nie jest niczym nadzwyczajnym podczas koncertów hip-hopowych.
"Jako organizatorzy festiwalu wyrażamy pełne poparcie dla zespołu Chillwagon oraz Żabsona. Protestujemy przeciw aktom przemocy ze strony osób mających za zadanie ochronę zarówno artystów jak i publiczności. W przypadku skierowania sprawy na drogę sądową, staniemy po stronie artystów" - czytamy w oświadczeniu.
Trwa ładowanie wpisu: facebook