Chwile słabości
Choć bywały chwile zwątpienia, to Stuhr starała się nie pokazywać mężowi, że sama potrzebuje wsparcia.
- Wiedziałam, że nie wolno mi pokazywać słabości, bo chory ma się martwić o siebie, a nie o żonę czy dzieci. Oczywiście są chwile beznadziei, wtedy wychodziłam z psem i wyłam, modliłam się, płakałam, złorzeczyłam, przeklinałam. Trzeba sobie pozwolić na takie momenty.
Dzisiaj Jerzy Stuhr ma się dobrze i zdaniem Barbary Stuhr jest w całkiem niezłej formie. Żona aktora przyznała, że choroba męża sprawiła, że ich więzi jeszcze bardziej się zacieśniły.