Beata Chmielowska z przyszłym mężem (rok 2000)
Już na dzień po pamiętnej pierwszej kłótni Damian nie mógł zaznać spokoju, zadzwonił do Beaty. Rozmowy z piękną i inteligentną dziennikarką stały się jego uzależnieniem.
- Dzwoniłem jak wariat, nawet o trzeciej nad ranem. Beata nie zawsze była zachwycona. Ale ja musiałem ją usłyszeć. Byłem mocno zdenerwowany, po prostu zakochałem się na zabój!
Ona nie pozostawała obojętna na jego starania.
- W końcu i ja wpadłam po uszy, bo nie spotkałam wcześniej faceta, który miałby taki konkretny plan na życie, a jednocześnie fantazję.