To dla niej Englert się rozwiódł. Są ze sobą niemal 30 lat

Beata Ścibakówna i Jan Englert poznali się na początku lat 90. On był rektorem Akademii Teatralnej w Warszawie, a ona jego studentką. Dzieliło ich 25 lat różnicy, a mimo to uczucie, które narodziło się jeszcze w murach uczelni, trwa do dziś. Aktorska para jest razem od prawie trzech dekad. Na początku września świętowała kolejną, tym razem 27. rocznicę ślubu.

Z tej okazji Beata Ścibakówna zamieściła na swoim instagramowym profilu zdjęcie z uroczystości. Na fotografii sprzed lat widać szeroko uśmiechniętych nowożeńców w odświętnych strojach, ale komentujący zdjęcie internauci i znajomi pary zwrócili uwagę na coś zupełnie innego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Nic się nie zmieniacie" - skomplementowała małżonków aktorka, Aleksandra Konieczna.

"Piękni jesteście. Kochamy i najszczerzej gratulujemy. Kolejnych genialnych lat" - dołożyła swoje życzenia Bogna Sworowska.

Przypomnijmy, że Beata Ścibakówna jest drugą żoną Jana Englerta, który po raz pierwszy ożenił się w wieku 18 lat. Wtedy jego wybranką była także aktorka, koleżanka z roku na warszawskiej PWST, Barbara Sołtysik. Choć oficjalnie ich małżeństwo trwało 33 lata i zakończyło się dopiero w 1994 roku, od dawna wiedli osobne życie. Zanim Englert związał się ze swoją obecną małżonką, wcześniej miał już na koncie inne głośne romanse m.in. z Krystyną Kołodziejczyk czy Dorotą Pomykałą.

Potajemny związek z tą ostatnią trwał ponoć aż 10 lat, ale to nie dla niej Englert ostatecznie porzucił rodzinę. Zrobił to dopiero dla swojej kolejnej kochanki, a niedługo potem także przyszłej żony, Beaty Ścibakówny.

Z pierwszego małżeństwa Englert ma troje dzieci: syna i dwie córki. Ze związku z Beatą Ścibakówną ma córkę Helenę, także aktorkę.