Ben Affleck pozwolił dziecku usiąść za kółkiem. Wystarczyło kilka sekund
Jak można się domyślić, Ben Affleck nie uczył 10-latka jazdy tanim fiatem, a sportowym lamborghini za kilka milionów dolarów. Po kilku sekundach SUV zaliczył bliskie spotkanie z wartym niemniej BMW.
Ben Affleck od jakiegoś czasu stara się być przykładnym ojcem. W 2017, 2018, i 2019 r. media na świecie rozpisywały się o jego problemach z alkoholem i kolejnych odwykach. Była mowa nie tylko o uzależnieniu od alkoholu, ale także od seksu i innych używek. Na jeden z ostatnich wiozła go jego była żona, Jennifer Garner. Wydaje się, że aktor wyszedł na prostą. Związał się ze swoją ex, Jennifer Lopez , która wychowuje dwójkę dzieci. Affleck z poprzedniego związku ma trójkę pociech: dwie córki (Violet Anne i Seraphinę Rose) i syna - Samuela.
10-latek pojechał ostatnio z tatą i Jennifer Lopez do salonu samochodowego. Przed budynkiem nie zabrakło paparazzi, którzy chcieli zrobić gwiazdorskiej parze kilka zdjęć. Ktoś nagrał jednak moment, w którym Samuel siada za kółkiem sportowego lamborghini Afflecka i nagle zaczyna cofać.
Zobacz: Romans Jennifer Lopez i Bena Afflecka to chwyt marketingowy?
Affleck chciał pokazać synowi swój samochód. Laborghini Urus robi wrażenie na wielu dorosłych, a co dopiero na dziecku. Samuel usiadł za kierownicą, co nie skończyło się najlepiej dla właściciela zaparkowanego kilka centymetrów dalej białego BMW. Chłopak nagle cofnął, wjeżdżając sportowym SUV-em w auto obok.
I gdy większość osób przejęłaby się stłuczką, Afflecka jakby to w ogóle nie zestresowało. Na spokojnie poszedł sprawdzić, czy syn faktycznie narobił szkód, po czym wrócił do niego i objął ramieniem. "New York Post" podaje, że BMW nie zostało uszkodzone, a właściciele salonu samochodowego "z radością jeszcze raz przyjmą u siebie parę". - Ben Affleck kocha samochody - dodali.
Trwa ładowanie wpisu: instagram