Beverley Callard zamierza poddać się operacji plastycznej. Chce mieć więcej ról
Beverley Callard największą popularność zdobyła wcielając się przez kilka dekad w Liz McDonald w serialu "Coronation Street". Telewizyjna gwiazda boi się o utratę popularność, dlatego zamierza poddać się bardzo inwazyjnemu zabiegowi.
Beverley Callard ogłosiła, że już niedługo uda się pod skalpel. Serialowa gwiazda, która przez 30 lat grała rolę Liz McDonald w telenoweli "Coronation Street", postanowiła zarezerwować wizytę u chirurga plastycznego. Wszystko po to, aby utrzymać swoją karierę aktorską i otrzymywać jak najwięcej ofert.
64-letnia aktorka twierdzi, że musi przejść lifting twarzy, ponieważ według niej "branża jest tak bardzo seksistowska i patrzy na wiek". Zdradziła też inne powody, dlaczego martwi się o potencjalny brak pracy. - Ile widziałeś filmów, w których mąż ma 50 lat, a żona 30? To się dzieje cały czas. Twarze tych kobiet są wręcz nieruchome. Muszę dołączyć do tego grona, gdyż boję się, że nie znajdę zatrudnienia - wyznała Callard w wywiadzie dla "The Sun".
W trakcie rozmowy aktorka wyznała, że jest tak bardzo niezadowolona ze swojego wyglądu, że "nienawidzi luster" i nigdy nie patrzy na swoje zdjęcia, ani nie oglądała żadnego ze swoich telewizyjnych występów w ciągu ostatnich 15 lat.
Callard została też usunięta z obsady specjalnego odcinka "Coronation Street". Powodem był jej problemy ze zdrowiem psychicznym. Od jakiegoś czasu serialowa gwiazda boryka się z depresją kliniczną.