Blanka Lipińska została bez niczego. "Kupiłam na lotnisku bieliznę i buty"
Nie tak miał wyglądać urlop Blanki Lipińskiej w Turcji. Autorka głośnego erotyka jest rozczarowana pobytem nad Bosforem, a na domiar złego utknęła na lotnisku i nie może wrócić do Polski.
"Pracuję, by móc podróżować, podróżuję, by doświadczać" - napisała niedawno na Instagramie Blanka Lipińska, która wyjechała na urlop do Turcji. Autorka "365 dni" znana jest ze swojego zamiłowania do wyjazdów w najdalsze zakątki świata, które chętnie relacjonuje fanom w mediach społecznościowych.
Tym razem odwiedziła Stambuł i choć jak przyznała, samo miasto ją zachwyciło, nie tak wyobrażała sobie pobyt w pięciogwiazdkowym hotelu. Celebrytka wymieniła na InstaStories cały szereg mankamentów obiektu, który jak zaznaczała, nie jest godny ani rekomendacji, ani pieniędzy, które za niego zapłaciła.
Blanka Lipińska o sukcesie "365 dni": "Nikomu nie zaglądam do majtek i portfela"
"Oznaczyłam wam hotel, w którym jestem. Nie należy do najtańszych. Cena nie jest współmierna do tego, co dostajecie. Na pewno jest duży, jedzenie w nim jest bardzo średnie, serwis jest średni" - skarżyła się Lipińska, zaznaczając, że przez lata pracowała w branży hotelarskiej. "No nie, następnym razem na pewno nie wybiorę tego hotelu. [...] Za takie pieniądze to można było dostać coś lepszego" - stwierdziła.
Jakby tego było mało, Lipińska utknęła na lotnisku w Stambule. Nie ujawniła, z jakiej przyczyny nie mogła wrócić do Polski, za to dodała, że została bez najpotrzebniejszych rzeczy.
"Bagażu nie mam. Kupiłam na lotnisku bieliznę i buty (chociaż one niezbędne mi nie były). Wewnątrz lotniska jest hotel (chociaż to dużo powiedziane), w którym można wynająć pokój" - napisała celebrytka, zamieszczając na InstaStories zdjęcia.
W sobotę rano Blanka Lipińska zamieściła na InstaStories kolejny wpis. Autorka zekranizowanego bestselleru liczy, że tym razem uda jej się wrócić do kraju.