Britney Spears nie zamierza odpuszczać po "pobiciu". Wydała obszerne oświadczenie
Britney Spears została poturbowana przez ochroniarza gwiazdy NBA Victora Wembanyama. Choć padły przeprosiny i sprawa wydawała się wyjaśniona, wokalistka nie odpuszcza. Właśnie przedstawiła swoją wersję wydarzeń i zapowiedziała konkretne kroki.
Zaczęło się niewinnie. 6 lipca Britney Spears pojawiła się w restauracji Catch w hotelu Aria w Las Vegas, gdzie była umówiona z mężem na kolację. W tym samym miejscu przebywał koszykarz i gracz NBA Victor Wembanyama. Gdy piosenkarka go rozpoznała, wpadła na pomysł zrobienia sobie z nim zdjęcia. Ochoczo ruszyła w stronę idola. Jako że sportowca zdążył już otoczyć tłum fanów, Spears postanowiła zwrócić jego uwagę... klepiąc go po ramieniu. I to był bardzo duży błąd.
Ochroniarz błyskawicznie zareagował i według relacji zagranicznych mediów, uderzył piosenkarkę w twarz i odepchnął tak, że gwiazda upadła na podłogę. Obolała i zszokowana Britney wróciła do swojego stolika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były mąż Britney Spears wtargnął do jej domu
Victor Wembanyama się tłumaczy
Po chwili podszedł do niej mężczyzna, który ją popchnął. Okazało się, że jest nim Damian Smith, dyrektor ds. bezpieczeństwa drużyny San Antonio Spurs. Ochroniarz przeprosił za zaistniałą sytuację, tłumacząc: "rozumiesz, jak to jest być obleganą przez fanów".
Co na to sam Wembanyama?
- Ktoś złapał mnie od tyłu. Nie za ramię, złapał mnie od tyłu - powiedział koszykarz podczas konferencji, dodając, że nie miał pojęcia, że tą osobą była Britney Spears. - Na początku pomyślałem: żartujecie sobie. Ale tak, okazuje się, że to była Britney Spears. Nigdy nie widziałem jej twarzy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Britney Spears nie zamierza odpuszczać
I choć, jak podaje serwis TMZ, Spears przyjęła przeprosiny, i tak zgłosiła sprawę na policję, oskarżając Smitha o pobicie. Po kilku godzinach od zdarzenia wokalistka opublikowała w sieci obszerne oświadczenie.
"Traumatyczne przeżycia nie są dla mnie niczym nowym i miałam w nich swój spory udział. Nie byłam przygotowana na to, co przytrafiło mi się ostatniej nocy. Postanowiłam podejść do Wembanyamy i pogratulować mu sukcesu. Było naprawdę głośno, więc klepnęłam go w ramię, aby zwrócić jego uwagę. Zdaję sobie sprawę z wypowiedzi zawodnika, w której wspomina, że "złapałam go od tyłu", ale ja po prostu poklepałam go w ramię. Jego ochroniarz uderzył mnie wtedy w twarz, nie oglądając się za siebie, na oczach tłumu. Spowodował, że okulary spadły mi z twarzy. Przemoc fizyczna zdarza się zbyt często na tym świecie. Często za zamkniętymi drzwiami. Stoję po stronie wszystkich ofiar i moje serce jest z wami wszystkimi. Muszę uzyskać publiczne przeprosiny od zawodnika, jego ochrony lub ich organizacji. Mam nadzieję, że to zrobią" - napisała na Instagramie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram