Pamiętał o rodzinie
Ciechowski był niezwykłym artystą, ale nie terroryzował rodziny swoją pracą. Świetnie zorganizowany muzyk miał swoje zwyczaje w które angażował dzieci.
- Codziennie obowiązkowo rodzinny spacer z psem albo wyjście na plac zabaw. Dzień zaczynał od czytania gazety, później zwykle jadł świeże pieczywo z serem i jogurt naturalny. Kiedy musiał popracować, zamykał się w swoim gabinecie, który był oddzielony grubą ścianą od salonu. Bez względu na to, nad czym tata akurat pracował, wszystkie ferie i wakacje spędzaliśmy razem - wspomina w rozmowie z "Galą" Bruno.